Na ławie dla pozwanych zasiadł Krzysztof D., zawieszony w obowiązkach prezes SM Śródmieście. Decyzję w tej sprawie podjęła prokuratura, która zarzuciła jemu, a także wiceprezesowi Tomaszowi B. (też został zawieszony), karalną niegospodarność podczas obrotu nieruchomościami. Prokuratura zastosowała wobec Krzysztofa D. środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego, zakazu opuszczania kraju oraz obowiązku meldowania się na policji.
Zawieszenie obu prezesów na czas nieokreślony sprawiło, że rada nadzorcza spółdzielni wyznaczyła dwie osoby, które przejęły ich obowiązki. I tu pojawia się bardzo istotne dla procesu pytanie: czy w tej sytuacji spółdzielnię, jako stronę pozwaną, może w sądzie reprezentować jej zawieszony w obowiązkach prezes?
Ponadto pełnomocnicy spółdzielni wystąpili z wnioskiem, aby utajnić rozprawę, ponieważ może dojść do ujawnienia informacji niejawnych. Ma to związek z tym, że prokuratura zarzuciła prezesom SM "Śródmieście" niegospodarność i prowadzi śledztwo.
Gdy dziennikarze opuścili salę sądową, pełnomocnicy spółdzielni zgłosili jeszcze jeden wniosek: aby przerwać proces do czasu zakończenia śledztwa w prokuraturze. W tej sytuacji sędzia Adam Kmieciak odroczył rozprawę do 14 lutego. Wtedy może ogłosić decyzję o ewentualnym przerwaniu procesu.
W piątek w sądzie miasto reprezentowała wiceprezydent Agnieszka Nowak. Zapytana przez nas, czy także inne spółdzielnie mieszkaniowe są pozywane przez magistrat w sprawie zwrotu bonifikaty, odpowiedziała: - Spółdzielnia Mieszkaniowa "Śródmieście " jest jedyną. Domagamy się od niej zwrotu 3 mln zł oraz odsetek liczonych od kwietnia 2013 roku za działki zlokalizowane przy ul. Piotrkowskiej oraz między tą ulicą i ul. Sienkiewicza. Z podobnymi roszczeniami wystąpiliśmy też przeciw spółdzielniom mieszkaniowym "Batory" i "Stawowa", ale one zapłaciły nam należne pieniądze i do rozprawy sądowej nie doszło.
Według pani wiceprezydent, sprawa jest oczywista i pieniądze należą się miastu od SM "Śródmieście". Podkreśla, że jeśli w ciągu 10 lat spółdzielnia mieszkaniowa przeznaczy uzyskane z bonifikatą grunty na inny cel niż mieszkania dla spółdzielni, to wtedy magistrat może żądać zwrotu bonifikaty. I z takim przypadkiem - jak twierdzą władze miasta - mamy teraz do czynienia.
Krzysztof D. oznajmił nam, że w związku z zarzutami i śledztwem prokuratury nie może rozmawiać z mediami.
Przypomnijmy, SM "Śródmieście" kupiła w 2009 r. od miasta działki z przeznaczeniem na cele mieszkaniowe. Dzięki temu uzyskała 98 proc. bonifikaty, czyli zapłaciła jedynie 2 proc. wartości działek. Ale w 2012 r. sprzedała część gruntu prywatnemu właścicielowi. Dlatego miasto zaczęło domagać się zwrotu bonifikaty i sprawa trafiła do sądu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?