- Byłem zszokowany, że Rafał, którego znałem od kilku lat i razem chodziliśmy na siłownię, mógł tak się zachować - zeznał w śledztwie świadek Jacek W. Jego słowa sędzia Krzysztof Szynk odczytał w piątek w Sądzie Okręgowym w Łodzi na procesie Rafała N.
Jacek W. w piątek 15 lutego 2013 roku w swoim domu gościł oskarżonego. Razem wypili pół litra wódki. Później wyszli na ulicę, gdzie spotkali Bartłomieja K., który w tej sprawie jest oskarżony o nieudzielenie pomocy ciężko rannemu Mateuszowi. Kupili kolejną butelkę, wypili i pojechali tramwajem do klubu Ambasada przy ul. Zielonej. Tam pili piwo i bawili się. W pewnym momencie Jacek W. powiedział, że jest zmęczony i taksówką wrócił do domu.
Rano z internetu dowiedział się o potwornym zabójstwie na ul. Piotrkowskiej. W sieci były też zdjęcia podejrzanego, na których rozpoznał Rafała N. Był zszokowany. Tym bardziej że - jak zeznawał w śledztwie - Rafał często był duszą towarzystwa, był otwarty na znajomości i poprawnie zachowywał się wobec kobiet. "Z tego co słyszałem, jego dziewczyna Sylwia była z nim w ciąży" - zeznał.
W piątek w sądzie zeznawał też Adrian R., uczeń szkoły średniej, dorabiający sobie jako szatniarz w pubie Biblioteka, do którego przyszedł Rafał N. tuż po zabójstwie. Świadek zwrócił na niego uwagę, bo był potężnej postury, a z takimi nieraz bywają kłopoty. Jednak Rafał N. zachowywał się spokojnie: wypił piwo i wkrótce opuścił lokal.
W piątek w sądzie Rafał N., którego eskortowało aż sześciu policjantów, był spokojny i nie sprawiał żadnych kłopotów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?