Jak zapewnia Witold Błaszczyk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie, termin nie był bezwzględny, a prokuratura w oczekiwaniu na raport konsultuje się z biegłymi.
- Nic nie utknęło w miejscu - zaznacza prokurator Błaszczyk, podkreślając kluczową rolę opinii Instytutu Kolejnictwa w Warszawie, który ma ocenić stan techniczny kolejowych urządzeń.
Jak wynika z wyjaśnień maszynisty składu, przyczyną wypadku miało być wadliwe działanie semaforów.
Co innego mówi jednak szczegółowy raport Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych, który ma prokuratura.
- Zgromadzony materiał dowodowy, w tym otrzymany raport, wskazuje, iż jedyną osobą odpowiedzialną za spowodowanie katastrofy kolejowej jest podejrzany maszynista tego składu - podkreśla prokurator Witold Błaszczyk.
Jak wynika z raportu, maszynista nie zastosował się do wskazań semafora i jechał z prędkością 113,1 km/godz. przy dopuszczalnej prędkości jazdy do 40 km/godz. Wcześniej podczas jazdy miał też m.in. rozmawiać przez telefon komórkowy. W zarejestrowanej rozmowie z dyżurnym ruchu stacji Baby maszynista powiedział m.in.: "...uuu (...) coś semafora chyba nie przyuważyłem".
W katastrofie w Babach 12 sierpnia 2011 roku zginęły dwie osoby, a kilkadziesiąt zostało rannych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?