Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Raczek: "W ciemności" to uczciwy film o Holokauście

Redakcja
Tomasz Raczek
Tomasz Raczek Andrzej Wiktor
Z Tomaszem Raczkiem, krytykiem filmowym, publicystą i wydawcą, rozmawia Joanna Leszczyńska:

Film "W ciemności" Agnieszki Holland cieszy się dużym zainteresowaniem polskiej publiczności. Tymczasem prof. Paweł Śpiewak, dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego, który filmu Agnieszki Holland nie widział, twierdzi, że zamienianie Holokaustu w przemysł rozrywkowy, jak to się dzieje w filmie, jest zadawaniem kłamu prawdzie. Jego zdaniem, "nie można wniknąć i odtworzyć psychiki ludzi ściganych jak zwierzęta". Co Pan o tym sądzi?

Nie podoba mi się postawa pana profesora Śpiewaka, który mówi, że filmu nie widział i go nie zobaczy. Pan profesor jako naukowiec, stojący na czele naukowego instytutu, popełnia podstawowy błąd. Uważam za bardzo niewłaściwą postawę wydawanie opinii o czymkolwiek, jeśli się tego nie poznało. To jest dla mnie niezrozumiałe, a taką postawę uważam za szkodliwą, ponieważ w czytelnikach powstaje wrażenie, że można się wypowiadać o rzeczach, których się nie zna. Ponadto profesor Śpiewak pomylił pojęcia. Film to nie przemysł rozrywkowy. Owszem, bywają filmy rozrywkowe, ale film jako gatunek jest jednym z rodzajów sztuki, jak literatura, malarstwo czy muzyka.

Prof. Śpiewak generalnie jest przeciwny, by w filmach fabularnych poruszano zagadnienie zagłady Żydów. Czy filmy o Holokauście, które Pan widział, są dowodem "pychy filmowców", którzy nie są w stanie "wniknąć w tajemnicę śmierci rozstrzeliwanych i gazowanych ludzi"?

Ja nie widzę w tym pychy. Myślę, że to jest nieporozumienie. Naukowiec podchodzi do takich spraw jak do materiałów historycznych i nie potrafi odróżnić filmu fabularnego od dokumentów, oceniając je według tych samych kryteriów. Wydaje mi się, że pan profesor nie czuje w ogóle potrzeby istnienia sztuki w swoim życiu. Gdyby wszyscy podchodzili do tego zagadnienia jak on, nie powstałyby także inne filmy oparte na wydarzeniach historycznych. Nie mielibyśmy między innymi "Gladiatora" ani "Faraona". Bylibyśmy o nie ubożsi. Chciałbym także przypomnieć, że niewielu jest historyków, którzy potrafią o rzeczach, które badają, napisać tak pasjonująco i tak wciągająco, żeby poruszyć wyobraźnię współczesnych ludzi. W związku z tym powinni współpracować z artystami i być im wdzięczni, że stanowią oni pas transmisyjny pomiędzy wiedzą a sercami ludzi.

Czy Holokaust to temat zarezerwowany wyłącznie dla literatury i tych, którzy tego doświadczyli?

Jeżeli powiemy, że ktoś, kto tego nie przeżył, nie potrafi sobie tego wyobrazić, to powinno się zabronić księżom prowadzić poradnie przedmałżeńskie, bo nie mają pojęcia o tym, co mówią.

Czy jednak czasem kino nie żeruje na Holokauście, produkując czasem typowe wyciskacze łez?

Nie uważam tak. Tym bardziej że film "W ciemności" nie jest typowym wyciskaczem łez. Tak samo jak "Pianista".

Czy widział Pan bardzo słabe filmy o Holokauście, żerujące na emocjach?

Słowo "żerujące" jest niewłaściwe. Widziałem bardzo dużo słabych filmów, które dotyczyły wszystkich możliwych tematów, w tym pewnie również Holokaustu.

Czy film "W ciemności" ma szanse na Oscara?

Ma szanse, ale nie jest faworytem. Na decyzję Amerykańskiej Akademii Filmowej może mieć wpływ moda. Nagrody takie jak Oscary to nie są nagrody dla najlepszych filmów, tylko dla najbardziej poruszających, uważanych za najbardziej ciekawe w środowisku ludzi, którzy przyznają tę nagrodę. Nie należy mylić Oscarów ze Złotą Palmą w Cannes, którą przyznają fachowcy, starający się wybrać rzecz najbardziej ważną dla rozwoju kina. Oscary nigdy nie wytyczały nowych dróg kinu, a wśród członków Akademii są zarówno osoby wybitne, jak i niewybitne.

Poprawność polityczna też może decydować o nagrodzie?

Jak najbardziej. To też bardzo istotny element, który brany jest pod uwagę przy decyzjach oscarowych.

Film "W ciemności" jest bardzo dobry czy wybitny?

Jest to film bardzo dobry.

Czy sam wybór tematu filmu nie jest pewną kalkulacją, że akurat to w danym momencie będzie dobrze przyjęte, a inny temat wzburzy społeczeństwo? Gdyby np. Agnieszka Holland nakręciła film o Polakach, którzy dla wzbogacenia się mordują Żydów, spotkałaby się z akceptacją widzów, szczególnie polskich?

W dużej mierze zależałoby to od tego, jak ten film został zrobiony. Jak byłby zagrany, czy okazałby się dziełem sztuki, czy propagandą albo publicystyką. Pan profesor Śpiewak zresztą i tego nie miałby okazji sprawdzić, bo pewnie z założenia nie poszedłby i na taki film. M.in. dlatego należy oglądać filmy nawet wtedy, gdy się uważa, że ich temat nie do końca nam odpowiada. Bardzo dużo zależy od tego, jak film jest zrealizowany; czy zrobił go artysta, czy miał talent i jakiej klasy to był talent.
Film "W ciemności" powstał na podstawie prawdziwej historii. Rozmawiałem z panią Krystyną Chigerową, która opisała ją w książce "Dziewczynka w zielonym sweterku". Jako dziecko przeżyła to wszystko w kanałach Lwowa. Twierdzi, że film jest zrobiony uczciwie, wiernie i zgodnie z tym, co pamięta. Główny bohater początkowo brał pieniądze za pomoc Żydom, a potem - gdy się skończyły - pomagał Żydom nadal, bo się do nich przywiązał. Możemy mówić, że były też inne historie, ale nie możemy twierdzić, że ta jest nieprawdziwa i że takie się nie zdarzały. W związku z tym nie ma powodu, aby namawiać reżysera do porzucenia jednej prawdziwej historii dla innej, choćby równie prawdziwej. To byłyby już kalkulacje polityczne, a nie artystyczne!

Pytam o to, ponieważ Polacy, podobnie jak wiele społeczeństw, lubią o sobie słuchać, że byli bohaterami, ale oburzamy się, jak się pokazuje mniej chlubne fragmenty naszej historii...

Moim zdaniem, Polacy specjalizują się w pokazywaniu niechlubnych fragmentów swojej historii i przegranych bitew. Jeśli raz jest inaczej - tym lepiej!

Czy gdyby powstał film o Janie Karskim, który bez skutku usiłował przekonać Roosevelta, prezydenta USA, że Niemcy realizują zagładę Żydów, spotkałby się z uznaniem Hollywood?

Proszę zapytać o to krytyka amerykańskiego. Nie potrafię powiedzieć, co czują Amerykanie.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki