Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rada Miejska w Łodzi debatowała o anonimie do CBA. "Gdyby takie pismo wpłynęło do UMŁ to wylądowałoby w koszu"

Marcin Bereszczynski
Marcin Bereszczynski
Najdłuższa dyskusja radnych podczas obrad dotyczyła... anonimu, który wpłynął do Centralnego Biura Antykorupcyjnego. CBA uznało, że sprawę lepiej przekazać Radzie Miejskiej, aby przeprowadziła kontrolę. Radni odmówili rozpoczęcia kontroli.CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE
Najdłuższa dyskusja radnych podczas obrad dotyczyła... anonimu, który wpłynął do Centralnego Biura Antykorupcyjnego. CBA uznało, że sprawę lepiej przekazać Radzie Miejskiej, aby przeprowadziła kontrolę. Radni odmówili rozpoczęcia kontroli.CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE archiwum Polska Press
Najdłuższa dyskusja radnych podczas obrad dotyczyła... anonimu, który wpłynął do Centralnego Biura Antykorupcyjnego. CBA uznało, że sprawę lepiej przekazać Radzie Miejskiej, aby przeprowadziła kontrolę. Radni odmówili rozpoczęcia kontroli.

Do CBA wpłynął anonim z wnioskiem o kontrolę z Zarządzie Dróg i Transportu, Zarządzie Inwestycji Miejskich oraz jednej z fundacji. Chodziło o powiązania między tymi podmiotami i sprawdzenie prawidłowości wydatkowania pieniędzy publicznych. CBA uznało, że nie jest właściwym organem do takiej kontroli i wysłało pismo do Rady Miejskiej, aby rozpatrzyła sprawę i powiadomiła CBA o efektach.

- Gdyby takie pismo wpłynęło do UMŁ to wylądowałoby w koszu, bo jest anonimem - mówił radny Mateusz Walasek (KO).

- Anonim to coś innego, niż pismo z CBA - stwierdził radny Bartłomiej Dyba-Bojarski (PiS).

Radny Kamil Deptuła (KO) uznał, że w anonimie nie ma cienia podejrzenia, ani żadnych informacji o nieprawidłowościach, więc podjęcie kontroli byłoby szykanowaniem wymienionych podmiotów. Jego zdaniem, gdyby były takie przesłanki, to zajęliby się tym agenci CBA. Radny Włodzimierz Tomaszewski (PiS) twierdził, że kontrolę należy zrobić dla „świętego spokoju”. Zapowiedział, że zbada sprawę jako radny.

Radni pokłócili się także o apel do mieszkańców, aby poszli na eurowybory. Radni PiS uznali, że taki apel nie spowoduje, że będzie większa frekwencja, a poza tym łodzianie znają termin wyborów i żadne apele nie są potrzebne. Innego zdania byli radni KO i SLD. Apel uchwalono.

Radni dowiedzieli się również, że zmiany w planach miejscowych spowodowały roszczenia wobec miasta. W jednym przypadku miasto musiało wypłacić 114,8 tys. zł. Kolejnych 20 spraw toczy się przed sądem.

Rada Miejska podjęła też uchwałę o odwołaniu ławnika na wniosek Prezesa Sądu Okręgowego w Łodzi. Ławnik był w składzie orzekających, chociaż miał powiązania z jedną ze stron procesu, o czym nikogo nie powiadomił, co godziło w powagę sądu.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki