Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory 2024. Afera hejterska w Radomiu? Sztab Radosława Witkowskiego oskarża, Artur Standowicz zaprzecza

Patryk Samborski
Patryk Samborski
Na zdjęciu od lewej: Artur Standowicz, kandydat na prezydenta Radomia oraz Mateusz Tyczyński, wiceprezydent miasta.
Na zdjęciu od lewej: Artur Standowicz, kandydat na prezydenta Radomia oraz Mateusz Tyczyński, wiceprezydent miasta. Patryk Samborski
Na kilka dni przed drugą turą wyborów na prezydenta Radomia kampania wyborcza nabiera na intensywności. W sieci pojawiły się informacje sugerujące, że Artur Standowicz, kandydat Prawa i Sprawiedliwosci, miał być jednym z odpowiedzialnych za internetową nagonkę na Radosława Witkowskiego i jego współpracowników na profilu Demotywatory Radom. Sztab obecnego prezydenta już mówi o "aferze hejterskiej", z kolei Standowicz kategorycznie zaprzecza oskarżeniom.

Afera hejterska w Radomiu? Sztab Witkowskiego oskarża, Standowicz zaprzecza

Chodzi o rewelacje, które pojawiły się na profilu Poufna Rozmowa Radom na Facebook-u, gdzie opublikowane zostały zrzuty ekranu, jak twierdzi publikujący, z profilu Demotywatory Radom. Wspominany fanpage znany jest z tego, że jest nieprzychylny obozowi Radosława Witkowskiego i wielokrotnie pojawiały się na nim memy krytykujące lub ośmieszające obecnego prezydenta oraz związanych z nim działaczy politycznych. Wpisy niejednokrotnie zawierały wulgarne określenia.

Na opublikowanych screenshotach widać wiadomości z nazwiskami znanych działaczy Prawa i Sprawiedliwości, na czele z Arturem Standowiczem, obecnym kandydatem na prezydenta Radomia. Wynika z nich, jakoby mieli oni sugerować i inspirować administratorów Demotywatorów Radom do określonych działań.

Do sprawy bardzo szybko odniósł się obóz Radosława Witkowskiego, który wezwał Artura Standowicza do przeprosin wszystkich pokrzywdzonych.

To było osiem lat hejtu produkowanego przez działaczy PiS i publikowanego na jednym z profili w mediach społecznościowych. Ofiarami tych działań padło wiele osób - zarówno ja jak i moi współpracownicy. Nie brakowało wpisów i memów kłamliwych, obraźliwych czy wulgarnych. Za wszystkim – jak wynika z ustaleń Gazety Wyborczej – stali działacze Prawa i Sprawiedliwości. Dziś polityczna odpowiedzialność za ten ohydny hejt spada m.in. na Artura Standowicza – kandydata PiS w wyborach. Zresztą GW opublikowała screeny, z których wynika, że to właśnie on współuczestniczył w tworzeniu wspomnianych treści umieszczanych w mediach społecznościowych. I chyba nikt nie uwierzy, że panu Standowiczowi został wykradziony dostęp do jego konta.

- napisał za pośrednictwem mediów społecznościowych Radosław Witkowski, prezydent Radomia.

We wtorek, 16 kwietnia zwołana została również konferencja prasowa z udziałem wiceprezydentów Radomia Mateusza Tyczyńskiego i Marty Michalskiej-Wilk. Jak mówią, póki wspomniane przeprosiny nie padną, nie ma możliwości przeprowadzenia jakiejkolwiek debaty Witkowski-Standowicz.

Mamy do czynienia z radomską aferą hejterską, w którą niestety zamieszani są ludzie związani z Prawem i Sprawiedliwością, a także pan kandydat na prezydenta Artur Standowicz. To niesamowity wstyd, przypomina to aferę hejterską Ministerstwa Sprawiedliwości. Ci ludzie posuną się do absolutnie do wszystkiego. Ta strona to działalność podżegająca do nienawiści, propagowanie nienawiści, hejt, obrażanie i ośmieszanie

- mówiła Marta Michalska-Wilk.

Dzisiaj musimy powiedzieć jasno, że z hejterami się nie rozmawia. Pan Artur Standowicz, jeśli chce być traktowany jako człowiek poważny, jako ktoś godny tego, aby usiąść z nim do stołu i porozmawiać, musi po prostu przeprosić. Za to, co robił, za te wiadomości, które teraz pojawiają się w mediach społecznościowych. Zapewne pojawi się ich więcej, ponieważ chodzą takie słuchy, że tych screenów są setki i sięgają wielu lat wstecz. Mam nadzieję, że one zostaną opublikowane i dowiemy się, kto te rzeczy wypisywał. Będziemy mogli przygotować pozwy i grube pieniądze na cele dobroczynne od tych ludzi zasądzić

- dodawał Mateusz Tyczyński.

Pytany o sprawę podczas briefingu prasowego Artur Standowicz sprawiał wrażenie zaskoczonego całą sytuacją związaną z profilem Demotywatory Radom.

Nie widziałem tych screenów. W ogóle się na nich pojawiam? Nie przesyłałem, ani nie inspirowałem żadnych wiadomości. Jeżeli są jakieś dowody na to, że mam z tym coś wspólnego, to jestem zdziwiony. Nie wiem, może to jest jakiś kolejny element fejkowej kampanii wyborczej. Z Demotywatorami Radom nie mam nic wspólnego. Nie tworzę tej grupy, nie wysyłam im żadnych wiadomości, żadnych informacji. Nie mam pojęcia, co to jest za materiał. Trudno mi to skomentować

- mówił Artur Standowicz.

Zobacz też:

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie