Na razie Najjaśniejsza Niepodległa żyje logistyką przygotowań do mistrzostw Europy. Czterech wspaniałych muszkieterów PZPN wybrało bazę Biało-Czerwonych w Niemczech. Przejęliśmy w spadku po Gruzji miasto Hanower w Dolnej Saksonii, kolebki hard rockowego, heavy metalowego zespołu Scorpions.
Wszystko musi być ekskluzywne, super komfortowe. Kadra zatrzyma się w Sheraton Hannover Pelikan, treningi w ośrodku II-ligowego Hannover 96, jego największym atutem jest ogrodzone boisko treningowe, zapewniające błogi spokój w przygotowaniach. Do Hamburga jest 150 km, niecałe dwie godziny jazdy bezpłatną autostradą, do Berlina prawie 300 km, cztery godziny jazdy, do Dortmundu ponad dwieście km, dwie i pół godziny jazdy.
Hotel jest tej samej klasy co warszawski Double Tree by Hilton, w którym zamieszkają wybrańcy Michała Probierza na zgrupowaniu przed finałami EURO. Trenować mamy na PGE Narodowym, jak pozwoli niezależny samorządny operator obiektu. Aktualnie mu się nie spieszy.
Jak odkrywczo twierdzą wesołkowie z TVP Sport po Niemczech mamy podróżować koleją, a nie latać samolotami, lub jeździć autokarami. Damy radę, Polak potrafi. Młodzieżowym amatorom na stażu w sportowej redakcji publicznej telewizji proponuję zwiedzanie Niemiec rowerami lub hulajnogami. Pasują do nich jak ulał.
Zanim skończą się rozgrywki ekstraklasy i rozpocznie się zgrupowanie przed finałami EURO, w czwartek 2 maja ma być rozegrany finał Pucharu Polski. W ostatecznej rozgrywce zagrają, czterokrotny zdobywca pucharu tysiąca drużyn I-ligowa Wisła Kraków i trzykrotny finalista Pogoń Szczecin.
Czy spotkają się, czort jedyny wie. Jak filip z konopi wyrwał się właściciel, prezes Białej Gwiazdy, grożąc bojkotem meczu jeśli krakowscy kibice nie będą mogli złożyć kurtuazyjnej, roboczej wizyty na Narodowym.
Kibice i kibole wiślaków mają zakaz zbiorowych dwóch wyjazdów na pucharowe spotkania. Jak z tego wybrnie PZPN? Jak znam praktyki piłkarskiej centrali, dwie wysokie umawiające się strony dojdą ze sobą do ładu. Nie takie numery załatwiało się w zakulisowych przyjacielskich negocjacjach popartych skocznymi napitkami.
A tymczasem jesteśmy w ogniu walki przedłużonego finiszu gigantów i gamoni naszej ekstrakasy, pieszczotliwie, acz złośliwie zwanej ekstraklasą. Ci pierwsi spracowanym żółwim krokiem próbują wtoczyć się na podium gwarantujące pucharowe wycieczki po Starym Kontynencie. Drudzy z szaleństwem w oczach bronią się przed zjazdem w niebyt, gdzie forsy tyle co kot napłakał. Jak tu nie kochać rycerzy i giermków kopanej.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?