MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Redukcja punktów karnych będzie płatna? Rząd pracuje nad zmianą przepisów

Agnieszka Jasińska
Grzegorz Gałasiński/archiwum
Kierowcy muszą mieć się na baczności. Pojawiają się kolejne pomysły rządu w sprawie mandatów i punktów karnych. Musimy przygotować się na wyższe mandaty. Mają być też surowsze kary dla pijanych kierowców.

Jeśli nie zapłacimy mandatu, nasze punkty karne nie zostaną anulowane. Teraz jest tak, że punkty są kasowane po roku. Rząd chce poprawić ściągalność mandatów. A jest co poprawiać. Z raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że tylko 47 procent ukaranych osób płaci kary z własnej woli. Skarbówka i inne organy egzekucyjne odzyskują 23 procent mandatów, ale aż 30 procent jest nie do ściągnięcia.

Na rządowej propozycji suchej nitki nie zostawia Zbigniew Popławski, wiceprezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Ośrodków Szkolenia Kierowców. - To bardzo kiepski pomysł - komentuje. - Jeśli kierowca przyjmuje mandat, to znaczy, że zgadza się z tym, że popełnił wykroczenie. Jednak punkty karne to jedno, a kara finansowa to drugie. Nie powinno się rozszerzać czasu ważności punktów tylko ze względu na niezapłacenie mandatu.

To jednak nie koniec propozycji zmian dla kierowców. Do dalszych prac w komisji sejmowej trafił w czwartek projekt klubu PSL, przewidujący zaostrzenie kar - także finansowych - za prowadzenie samochodu po pijanemu. Według propozycji za jazdę pod wpływem alkoholu miałoby grozić do pięciu lat pozbawienia wolności. Teraz jest to kara do dwóch lat więzienia. Większa miałaby być także grzywna - ma wzrosnąć z 5 do 10 tys. zł.

PSL chce też, by osoby skazane za prowadzenie auta pod wpływem alkoholu trafiały na terapię uzależnień. Za terapię płaciłaby osoba, zatrzymana za jazdę po alkoholu.

Szykuje się także rewolucja mandatowa. Mają wzrosnąć kary za przekroczenie dozwolonej prędkości. W przypadku fotoradarów nie będzie ustalane, kto siedział za kierownicą. Mandat dostanie właściciel samochodu, w którym popełniono wykroczenie. Jeśli będzie chciał, później na własną rękę będzie mógł rozliczać się z osobą, która kierowała autem. Projekt w tej sprawie przygotowali posłowie PO i PSL.

W nowym systemie ma nie być punktów karnych za wykroczenia, ujawnione przez fotoradar. Mandaty mają być za to uzależnione od średniego wynagrodzenia krajowego. Najniższa kara będzie wynosić 1,5 procent średniej pensji (przy przekroczeniu dozwolonej prędkości o mniej niż 10 km/godz.). Co 10 km/godz. progi będą jednak wzrastać i wynosić odpowiednio: 3, 5, 9, 14 proc. aż do 20 proc. przy przekroczeniu prędkości o 50 i więcej km/godz.

Jeśli w ciągu roku kierowca dostanie czwartą lub jeszcze kolejną karę za przekroczenie prędkości, mandat będzie wyższy o 50 proc. Podwojona też ma być czwarta kara w obszarze zabudowanym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki