Sejmowa opozycja z nielicznymi wyjątkami oraz nieliczne wyjątki z koalicyjnego PSL uznały właśnie, że najgorszym ministrem infrastruktury (a teraz transportu) jest Sławomir Nowak, bo tak uzasadniano wniosek o wotum nieufności. Wcześniej za tego najgorszego robił Grabarczyk. Takie głosowania o wotum nieufności przez całą swą kadencję przeżył chyba ze trzy. Przed Nowakiem zatem jeszcze sporo.
Minister Nowak, który stanowiska w czwartek rzecz jasna nie stracił, jest człowiekiem w Łodzi uważanym za największego szkodnika, bo uwala wszystko to, co Grabarczyk załatwił, a nie zdążył zrobić. Na przykład przy dyskusji na temat uwalania projektu KDP powiedział, że Łódź i region i tak nie są poszkodowane, bo przez całą poprzednią kadencje na infrastrukturę przyszło tu 14 mld zł.
A rzekł to w taki sposób, jakby tymi autostradami jeździli tylko łodzianie. Grabarczykowi medal od Łodzi się należy, ale nie przesadzałbym z mitologizowaniem tego polityka. W komentarzach pod informacjami o kolejnych cięciach Nowaka w Łodzi zawsze można trafić na tekst, że "Łódź sama sobie winna, bo głosowała na Kwiatkowskiego i Godsona". Niby, że gdyby Grabarczyk wykręcił najlepszy wynik, byłby ministrem nadal i nikt by Łodzi nie obcinał inwestycji. Ale najlepszy wynik zrobił Kwiatkowski, a Tusk też mu ministerstwa nie zostawił. Dlaczego? Bo ministrem zamiast Grabarczyka po prostu miał być Nowak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?