ZOBACZ TEŻ:
– Mógł stać się ofiarą działalności pewnej grupy przestępczej i rozliczeń między Szczecinem, Poznaniem a Bydgoszczą – opowiadał Krzysztof Rutkowski na niedzielnym spotkaniu z dziennikarzami w Poznaniu.
Adam F. był lokalnym biznesmenem. Przedsiębiorca działał w branży budowlanej, handlował też samochodami. 44-latek zaginął 23 maja 2013 roku.
– W sobotę. Byłam wtedy w Poznaniu – opowiadała nam Iga, córka mężczyzny. – Później dowiedziałam się, że podobno świadkowie mówili o jakimś samochodzie, który zaparkował przed domem taty. Podobno ojciec wsiadł do tego samochodu i odjechał. I ślad się urwał.
Początkowo sprawę zaginięcia prowadziła policja w Janikowie. Szybko dochodzenie przejęli kryminalni z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. Po ośmiu miesiącach od zaginięcia Iga poprosiła o pomoc Rutkowskiego.
– Przypuszczamy, że Adam F. został porwany. Mało tego, mamy mocne przypuszczenia, że to było porwanie o podłożu biznesowych porachunków. F. uchodził za solidnego partnera w interesach, ale ktoś chciał odzyskać swój dług – opowiadał detektyw w zeszłym roku.
Źródło: TVN24/x-news
Otrzymywaliśmy również informacje od anonimowych informatorów: – Ten Adam to nie był kryształowy człowiek. No i uwikłał się w jakieś dziwne relacje. A bandy zbirów już wcześniej stały za niewyjaśnionymi zniknięciami.
Sąsiedzi Adama F. na pytanie, co wydarzyło się w nocy 23 maja 2013 roku, najczęściej odpowiadali: „Nie wiem, nic nie widziałem, nic nie słyszałem”. Przez ludzi przemawiał strach.
– Jeszcze tego brakowało, żebym z mafią zadarł... – rzucił bardziej skory do rozmowy mieszkaniec. Zastrzega, by nie podawać jego nazwiska. – Z jaką mafią? – pytaliśmy.
Rozmówca machnął ręką: – Adam był w porządku. Zawsze grzeczny. Ale jak ktoś nie rusza się z domu, a co rusz kupuje nowe auto, to niby kim jest? Biznesmenem? Moja żona mu zazdrościła. A ja jej na to: Nie masz czego zazdrościć. Tacy ludzie długo nie żyją. Wie pan jak to jest, od kogoś pieniądze pożyczył, komuś nie oddał...
W Janikowie huczało od rewelacji. Jedna z nich mówiła nawet, że Adam F. na polecenie swoich „mocodawców” ze Szczecina miał na jakiś czas zniknąć i upozorować swoje porwanie. To dlatego, że w Sądzie Okręgowym w Szczecinie trwał proces gangu, w którym występował jako świadek. Podobno porwanie było tak znakomicie upozorowane, że w trakcie tej inscenizacji ktoś miał zmienić reguły gry. I pozbył się Adama F. na dobre.
W kwietniu 2014 roku, prawie rok po zaginięciu, Adam F. został skazany nieprawomocnie przez Sąd Okręgowy w Szczecinie za wyłudzenia podatku VAT w obrocie paliwami, których dokonywała zorganizowana grupa przestępcza.
Pierwotnie policjanci badający sprawę jego zniknięcia zakładali uprowadzenie. - Policja prowadzi nadal poszukiwania Adama F. - mówi Monika Chlebicz, rzeczniczka prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Umorzone zostało natomiast drugie postępowanie w jego sprawie, dotyczące ewentualnego bezprawnego pozbawienia wolności. Prowadziła je bydgoska prokuratura.
- Sprawa została umorzona z powodu braku dowodów na uprowadzenie - krótko wyjaśnia prok. Jan Bednarek.
Wielkopolska policja na razie nie potwierdza do kogo należała ręka znaleziona w rzece. Wciąż trwają bowiem badania w Zakładzie Medycyny Sądowej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?