Starszy pan z Widzewa po pomoc ratowników medycznych w tym roku dzwonił już 20 razy. Już tak ma, że zawsze gdy podczas mierzenia ciśnienia na wyświetlaczu pojawi się mu wartość 140 mm Hg wzywa pogotowie.
Pacjentka spod Łodzi pomoc spod numeru alarmowego wzywa średnio 2-3 razy w miesiącu. Ma problemy z zaśnięciem. Zdaniem ratowników pogotowia szuka kontaktu z drugim człowiekiem.
- Bardzo często są to osoby starsze lub samotne – mówi o pacjentach wzywających karetkę znacznie częściej niż pozostali mieszkańcy Adam Stępka, ratownik medyczny i rzecznik prasowy pogotowia. - Niekiedy ich problemy wynikają z faktu, że nie są w stanie samodzielnie dotrzeć do lekarza, nie mają kolejnej recepty.
Problemy leżące u źródła tak częstych wezwań wynikają – jak obserwują pracownicy pogotowia - ze złego sposobu wypełniania opieki społecznej. Opiekunowie osób starszych czy niepełnosprawnych sporadycznie chodzą ze swoim podopiecznym do lekarza. Nie do końca sobie uświadamiają, że ten chory poza nimi nikogo już nie ma.
Zdaniem ratowników sytuacja mogłoby częściowo ulec poprawie gdyby ośrodki pomocy społecznej podpisywały umowę z poradniami podstawowej opieki zdrowotnej, a zatrudnieni w nich lekarze jeździli do podopiecznych MOPS-u. W momencie gdy karetka która jedzie do pacjenta, którego od kilku miesięcy boli kregosłup, to na pomoc może czekać pacjent z udarem lub zawałem.
Pogotowie w przypadku nieuzasadnionych wezwań nie może wyciągnąć żadnych konsekwencji wobec wzywającego. Może powiadomić policję tylko gdy wezwanie okazało się fałszywe.
Co to jest zapalenie gardła i migdałków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?