Renowacja mogił tragicznie zmarłych harcerek i księdza Pruskiego na Starym Cmentarzu w Łodzi

- Właśnie ukończono renowację kwatery z mogiłami harcerek, które utopiły się podczas pamiętnej tragedii w 1948 roku. Było to prace porządkowo – pielęgnacyjne, podczas których m.in. oczyszczono płyty nagrobne i napisy. Warto zaznaczyć, że do tej pory były tam jedynie tabliczki dotyczące zmarłych harcerek, a teraz pojawi się dodatkowa tablica z informacją o tragedii – mówi Dominik Antoszczyk, wiceprezes Towarzystwa Opieki nad Starym Cmentarzem w Łodzi.

Ta tragedia wstrząsnęła Łodzią i regionem. Podczas wakacji w ramach obozu harcerskiego nad jeziorem Gardno koło Słupska na Pomorzu utonęły 21 harcerki i cztery dorosłe kobiety. Dziewczęta należały do 15. Łódzkiej Drużyny Harcerskiej „Mała Piętnastka” przy Szkole Powszechnej nr 161 w Łodzi. Do katastrofy doszło w niedzielę 18 lipca 1948 roku. Harcerki wybrały się dwiema łodziami rybackimi na wycieczkę do Rowów. Niestety, przeciążone łodzie zatonęły, a harcerki, z których większość nie umiała pływać, utonęły. 17 dziewcząt pochowano obok siebie w mogile zbiorowej na Starym Cmentarzu.

Zaczęła się renowacja mogiły księdza Franciszka Pruskiego, który został rozstrzelany przez okupantów niemieckich 17 czerwca 1915 roku w Kutnie. Ozdobą grobu była wspaniała, bardzo cenna rzeźba anioła wykonana przez znakomitego łódzkiego rzeźbiarza Wacława Konopkę, która została już odtworzona i wróci na swoje dawne miejsce. Prace potrwają do września br.

Ksiądz Pruski najpierw był duszpasterzem w Burzeninie nad Wartą w ziemi sieradzkiej, a potem w Kramsku pod Kutnem. To właśnie tam podczas I wojny światowej doszło do bitwy powietrznej samolotów niemieckich i rosyjskich. Gdy jeden z lotników niemieckich został zestrzelony, duchowny ukrył go u siebie na plebanii. Gdy do wioski wkroczyli Rosjanie, ksiądz przekazał im lotnika, który trafił do obozu dla jeńców wojennych. Gdy potem do Kramska wkroczyły wojska niemieckie, ksiądz Pruski został aresztowany i skazany na śmierć za wydanie Rosjanom lotnika niemieckiego. Zwłoki księdza sprowadzono do Łodzi i pochowano na Starym Cmentarzu. Ze składek społecznych ufundowano w 1926 roku piękny pomnik z aniołem, który Niemcy zburzyli podczas II wojny światowej.