Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Retkinia była wsią. 77 lat temu Retkinię włączono do Łodzi. Dziś na Retkini jest wielkie osiedle

Anna Gronczewska
Ulica Balonowa
Ulica Balonowa Archiwum Dziennika Łódzkiego/Wystawa w SP nr 11
Po retkińskiej wsi pozostały pojedyncze domy, które dalej stoją wśród bloków. Retkinia to dziś największe osiedle Łodzi. Trzeba pamiętać, że w granice miasta zostało włączone dopiero 13 lutego 1946 roku.

Retkińska, zamożna wieś stała się po latach największą sypialnią Łodzi

Starsi mieszkańcy osiedla mieszkaniowego Retknia pamiętają, że gdy dostawali swe wymarzone mieszkanie w blokach z ich okien było widać pola na których rosło zboże, a obok pasły się krowy.

Wiejskie elementy na Retkini można było oglądać przez długie lata. Ta wieś ma bowiem bardzo bogatą historię...W 1914 roku ks. Paweł Załuska, pierwszy proboszcz retkińskiej parafii wydał ze swym bratem Leonardem książkę poświęconą historii Retkini i jej mieszkańcom. Z zamieszczanych tam opisów wynika, że przed laty na terenie tego osiedla były bory, knieje, pełne dzikich zwierząt.

- Ludność miała obowiązek raz do roku podczas łowów księcia ciągnąć sieci myśliwskie i inne przybory do Piotrkowa – pisali w swej książce bracia Załuska.

Pierwsze wzmianki o Retkini pochodzą z 1398 roku. Jej nazwa pojawia się w akcie erekcyjnym kościoła w Pabianicach. Wspomina też o niej w swych pamiętnikach Jan Długosz. Pisał, że między 1370 a 1480 rokiem miała 12 łanów kmiecych. Każdy kmieć musiał płaci kapitule na św. Marcina roczny czynsz, czyli po 20 skudów i 3 grosze z łanu, po 2 kapłony i 30 jaj. Między 1511 a 1553 rokiem Retkinia należy do kapituły krakowskiej parafii Pabianice, a potem do parafii Łodzią. Posiada 12 łanów, 15 zagrodników, 24 kmieci, jednego komornika, młyn o jednym kole i karczmę.

Należała do Pabianic

Retkinia należy do włości pabianickich. W XVII wieku odczuwa boleśnie najazdy Szwedów, Moskali, wojsk saskich. Z czasem też dosięgają ją różne zarazy. Na skutek rozbiorów Retkinia przechodzi w ręce Prusaków, Księstwa Warszawskiego i Skarbu Polskiego. Ten ostatni odsprzedaje 15 włók lasu z obrębu Retkini synom generała brygady byłych wojsk polskich, Siemiątkowskim. W 1841 roku właścicielem wsi Retkinia zostaje Mateusz Lubowidzki, członek Rady Stanu Królestwa Polskiego. Ale po 13 latach odsprzedaje ją Wilhelmowi Nenckiemu.

Od 1860 roku Retkinia wchodzi w skład gminy Brus. W 1864 roku dochodzi do uwłaszczenia chłopów. Potem ma miejsce komasacja gruntów. Za punkt, od którego mierzono ziemię służyła jedyna murowana obora, a o przydziale gospodarstwa decydował ciągniony los. W wyniku tej operacji na terenie Retkini powstaje sześć osad. Są to:: Długa Kolonia, Nowa Kolonia, Działy, Brzózki, Piaski i Zagrodniki. Brzózki znajdowały się okolicy dzisiejszej ul. Hufcowej, Kolonia Długa ciągnęła się wzdłuż ul. Balonowej, Działy - to okolice nieistniejącej już ul.Śrutowej, równoległej do al. Wyszyńskiego. Piaski z kolej obejmują teren dzisiejszej ul. Kusocińskiego i ul. Piaski, a Zagrodniki – to okolice ul. Olimpijskiej, ul.Zagrodniki.

W 1881 roku na terenie wsi Retkinia mieszkało 270 mężczyzn i 290 kobiet. Wieś miała 1356 morgów gruntu, z tego 946 morgów ziemi ornej.

Spółdzielcy i POW

W październiku 1905 roku na Retkini powstało Stowarzyszenie Spożywców. Później przekształciło się ono w Spółdzielnię, która po II wojnie światowej reaktywowała się i weszła w skład Spółdzielni Spożywców „Społem”. We wrześniu 1913 r. zawiązała się kasa pożyczkowo-oszczędnościowa, która przyjęła nazwę Kasy Stefczyka.

Na Retkini zorganizowano tajną „Drużynę Strzelecką”. Jej członkowie przygotowywali się do walki o niepodległość Polski. W oparciu o nią stworzono tu sekcję Polskiej Organizacji Wojskowej.

W 1918 roku liczyła ponad 30 żołnierzy. W listopadzie tego roku brali udział. rozbrajaniu Niemców na ulicach Łodzi. A dwa lata wcześniej, w Boże Narodzenie, na Retkinię przybył oddział legionistów. Liczył 400 osób Legioniści na Retkini przebywali do września 1917 roku. Pomagali rolnikom w pracach polowych. Było to o tyle ważne, że po wybuchu wojny władze carskie zarekwirowali retkińskim gospodarzom konie.

Boso do kościoła

Przez wiele lat Retkinia należała do parafii św. Mateusza w Pabianicach. Kazimierz Plocek, retkniak, od pokoleń, opowiadał nam, że w Pabianicach u Pierwszej Komunii Świętej była jego babcia.

– Do kościoła w Pabianicach było 10 kilometrów - wyjaśniał pan Kazimierz. – Szło się pieszo, brało w chusteczce chleb na drogę. No i oczywiście boso. Buty zakładało się dopiero przed kościołem. Nawet jak szło się do Pierwszej Komunii Świętej.

Dlatego już w 1828 roku mieszkańcy wsi Retkinia zaczęli zabiegać o przyłączenie ich wsi do łódzkiej parafii. Starania na nic się zdały. Ale wraz z nadejściem nowego wieku pojawiła się szansa na utworzenie retkińskiej parafii.

W 1907 roku powiększono małą kapliczkę stojącą przy dawnej ul. Zagrodniki. To rejon obecnej ul. Olimpijskiej, w pobliżu ul. Maratońskiej. Kapliczka była niewielka, bo mogła pomieścić kilka osób, ale co jakiś czas przyjeżdżał ksiądz z Pabianic i odprawiał w niej msze święte. Podobno już ta kapliczka była pod wezwaniem Najświętszego Serca Jezusowego. W czasie wojny zniszczyli ją Niemcy. Krzyż z tej kapliczki, pochodzący z 1851 roku stoi do dziś koło retkińskiego kościoła.

15 kwietnia 1908 roku biskup kujawsko-kaliski Stanisław Zdzitowiecki, wyznacza ks. Pawła Załuskę, dotychczasowego administratora parafii w Rzgowie, by zajął się organizacją nowej parafii w podłódzkiej wsi Retknia.

Retkiński kościół

W 1908 roku wybudowano niewielki, drewniany kościółek, w okolicach dzisiejszej ul. Retkińskiej, tu gdzie do dziś stoi pierwsza retkińska świątynia. Wyglądem przypominał stodółkę. Pierwszą mszę świętą odprawiono w niej 15 sierpnia 1908 roku. Ale zaraz ks. Paweł Załuska przystąpił do budowy murowanego kościoła. W następnym roku, 22 maja biskup kujawsko-kaliski Stanisław Zdzitowiecki święcił już kamień węgielny pod budowę kościoła na Retkini. Jak zapisał potem w swojej książce poświęconej Retkini ks. Załuska, biskupa bardzo serdecznie przyjęto. Przekazał on parafianom specjalne błogosławieństwo od papieża św. Piusa X.

W budowę świątyni włączyła się cała wieś. Choć nie była ona duża - liczyła 110 gospodarstw. Kazimierz Plocek wspominał, że konie jego dziadka przez 24 godziny woziły materiały na budowę kościoła.

– Pomagali też bracia dziadka, a było ich w sumie czterech – dodawał pan Kazimierz . – Pracowali oczywiście za darmo!

Ks. Załuska organizował zbiórki pieniędzy na budowę, loterie z których dochód był przeznaczony też na ten cel. Jeździł po okolicznych cegielniach i wypraszał cegły, by można było wznieść mury świątyni. Na budowę przeznaczył też dochód z dwóch książek, które napisał.

5 czerwca 1910 roku biskup Zdzidowiecki erygował na Retkini nową parafię. Jej pierwszym proboszczem mianował oczywiście ks. Pawła Załuskę. Jednocześnie nowa parafia otrzymała wezwanie Najświętszego Serca Jezusowego. Tymczasowego poświęcenia kościoła dokonał ks. Edward Szulc, proboszcz parafii św. Mateusza w Pabianicach. On też odprawił pierwszą mszę świętą w nowej parafii. Nowy kościół zbudowany został z czerwonej cegły, w gotyckim stylu. Otynkowany został wiele lat powolnie.

Ks. Paweł Załuska zaczął urządzać nowy kościół. W grudniu 1910 roku sprowadził i poświęcił dzwon. Nadano mu imię Paweł, nie trudno się domyśleć, że na cześć pierwszego proboszcza retkińskiej parafii. W 1911 roku ks. Załuska całą parafię poświęcił Najświętszemu Sercu Jezusowemu.

Pierwszego proboszcza zapamiętano m.in jako gorącego patriotę. Zorganizował m.in. obchody 500-tnej rocznicy bitwy pod Grunwaldem. Na tę okazję wykonano metalowy krzyż procesyjny z odpowiednim napisem. Do dnia dzisiejszego stoi on w prezbiterium retkińskiego kościoła. Prowadził też działalność oświatową wśród rolników. Sprowadzał nowe maszyny rolnicze, na przykład siewniki, nowe odmiany roślin, sadzonki.

Spiżarnia Łodzi

Przed wojną Retkinię uważano za spiżarnię Łodzi. Mieszkało tu około 6 tysięcy ludzi. Takich jak Janina Plocek, retknianka z dziada pradziada. Zapewniała nas przed laty, że kiedyś była to piękna wieś. Duże gospodarstwa, z żyzną ziemią. Prowadzili je Krasińscy, Witkowie, Niewiadomscy i wielu innych. Gospodarstwa miały przeciętnie po 7 - 8 akrów, największe liczyło 40.

W Domu Ludowym wybudowanym przy koście pw. Najświętszego Serca Jezusowego, znajdującego się do dziś przy ul. Retkińskiej znajdowała się szkoła, choć pierwsza dla wsi Retkinia i Rokicie mieściła się przy ul. Obywatelskiej. Przed wojną była to światła wieś.

– Retkiniacy to byli wykształceni ludzie, mój wuj, Franciszek Plocek był przedwojennym posłem i senatorem, mieliśmy pięć nauczycielek, mieszkał u nas sędzia, kilka osób miało maturę, która była wtedy tak ważna jak dzisiaj studia – zapewniał pan Kazimierz.

Retkińskie Koło Gospodyń Wiejskich w 2012 roku obchodziło 100-lecia powstania. We wsi założono Kółko Rolnicze i Ochotniczą Straż Pożarną. W okresie międzywojennym Retkinia znajdowała się w gminie Brus. Miała trzech wójtów. Byli nimi: Ignacy Plocek, Ignacy Klimek i Zygmunt Kaczorowski.

W czasie okupacji, w 1941 roku, Niemcy włączyli Retkinię w granicę Łodzi. Ale polskich mieszkańców z niej wysiedlono. Retkiński kościół zamieniono na magazyny, a jej proboszcza ks. Władysława Chojnackiego aresztowano. W 1942 roku został zamordowany w obozie koncentracyjnym w Dachau. Mieszkańcy Retkini włączyli się działalności konspiracyjnej. Spotkała ich za to sroga kara. W 1942 roku wysiedlono polskich mieszkańców wsi. Większość wywieziono na roboty do Niemiec i Francji, a także do Generalnej Guberni. W więzieniach i obozach koncentracyjnych zginęło około 150 mieszkańców Retkini.

Osiedle na Retkini

Retkinia ponownie stała się częścią Łodzi w 1946 roku. Decyzja o budowie tu osiedla mieszkaniowego zapadła już pod koniec lat sześćdziesiątych. Józef Niewiadomski, nieżyjący już były prezydent Łodzi i pierwszy sekretarz Komitetu Łódzkiego PZPR, tłumaczył nam, że podjęto ją, bo brakowało mieszkań dla łodzian. Plan zakładał, że trzeba wybudować 55 tysięcy nowych.

– Zwykle miasta rozbudowywane są na północ i południe, ale u nas na północy był Zgierz, a na południu Pabianice, a więc wybrano wariant wschodnio - zachodni, tak powstała Retknia i Widzew - Wschód – wyjaśniał Józef Niewiadomski.

Przekonywał, że decyzja o lokalizacji osiedla nie zapadła w Urzędzie Miasta przy ul. Piotrkowskiej, ani w komitecie przy al. Kościuszki. Decydowali o tym urbaniści i architekci. Studia prowadziło Biuro Programowania i Projektowania Rozwoju Łodzi, w którym pracowało około 400 osób.

Nieżyjący już Wiktor Kapuciński, rdzenny retkiniak, zajmujący się przez lata historią Łodzi, opowiadał nam, że że już przed wojną mówiło się, że Łódź wchłonie Retknie. Tak też się stało. Najpierw w w 1955 roku uruchomiono linię tramwajową na Retkinię. Jeździł tam tramwaj linii 19. Jechał jednym torem, a krańcówkę miał przy retkińskim kościele.

– Wcześniej 20 minut musiałem do autobusu czy tramwaju pieszo iść do Dworca Kaliskiego, tym co mieszkali dalej zajmowało to z 40 minut – wspominał Wiktor Kapuciński.

Linia tramwajowa dla wielu retkiniań była powodem do radości, ale byli i tacy, co twierdzili, że jest złą wróżbą.

– Było już po Retkini! – mówił Wiktor Kapuciński.

Wróżba się spełniła. Kazimierz Plocek o tym, że w miejscu ich wsi powstanie osiedle dowiedział się w 1970 roku.

– Zebrania były tak burzliwe, że urzędnicy bali się do nas przyjeżdżać! – opowiadał pan Kazimierz Plocek.

On mieszkał przy ul. Hufcowej. Razem z rodziną wysiedlono go do bloków, ale dom pozostał. Urządzono w nim pocztę. On dostał trzy pokoje w bloku przy ul. Babickiego. W zasadzie nie dostał, ale jak każdy z wysiedlonych musiał za nie zapłacić. Państwo wywłaszczało rolników z Retkini za grosze. Żalili się, że ledwo starczało na mieszkanie w blokach.

– A przecież wiele domów mogło zostać, tak jak mój, ale oni na siłę je rozbierali! – twierdził Kazimierz Plocek.

Domy do wyburzenia

Niektóre domy były nowe. Miały po 2 - 3 lata. Plocek nie mógł przystosować się do mieszkania w blokach. Przeprowadził się do małego domku, który miał na kawałku ziemi, została mu przy ul. Prądzyńskiego, niedaleko lotniska na Lublinku. Mieszkał tam 12 lat... Potem, po ponad dwudziestu pięciu latach starań odzyskał swoją posiadłość, czyli retkiński dom.

W miejscu gdzie był rodzinny dom i ogród Wiktora Kapucińskiego stanęła Szkoła Podstawowa nr 15. Z ogrodu rodziców zostało tylko jedno drzewo

Janina Plocek miała szczęście. Jej domu nie zburzono. Inni retkiniacy tak jak Kazimierz Plocek i rodzice Wiktora Kapucińskiego musieli opuszczać swoje domy, gospodarstwa. Wielu pamięta, że kwitły drzewa w sadach, a wjeżdżały w nie buldożery i wszystko niszczyły. Dochodziło do dramatów. Starsi ludzie nie mogli się pogodzić, że muszą opuścić domy, w których spędzili całe życie. Jeden z retkiniaków podobno popełnił nawet samobójstwo.

Wielu retkiniaków pamięta chwilę, gdy zaczęli budować pierwsze bloki. Janina Plocek. Miała wtedy gospodarstwo ogrodnicze przy ul. Sztormowej. Uprawiała pomidory, ogórki. Kiedy tylko szła do domu gotować obiad, żołnierze którzy budowali osiedle, zakradali się do szklarni...Poskarżyła się dowództwu. Miała zakontraktowaną sprzedaż pomidorów, ogórków i chciała się wywiązać z umowy. Zaznaczyła tylko, że jakby za straty miały płacić rodziny żołnierzy, to rezygnuje z odszkodowania.

– Ale wojsko przyjechało, zobaczyło jak to wygląda i od tej pory miałam spokój – wspominała nam pani Janina.

Gierek na otwarciu

Pierwszy blok na osiedlu Retkinia wybudowano w 1972 roku. Znajduje się na dzisiejszej na al. Wyszyńskiego/ I ma numer 2. Gdy go zasiedlano przyjechał sam Edward Gierek. .Odwiedził pierwszy retkiński blok.

– Do mieszkań nie wchodził, ale chodził wokół bloku, wszyscy wyszli na balkony, wyglądali przez okna – tak wspomina dziś wizytę pierwszego sekretarza pan Janusz, jeden z mieszkańców al.

Ostatnie bloki z wielkiej płyty wybudowano na Retkini w 1985 roku. Na tym osiedlu mieszka dziś ponad 70 tysięcy mieszkańców. Choć gdy zaczęto je budować mówiono, że będzie ich 100 tysięcy.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki