Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Romantyk sportu: Kochane cudowne prześliczne WIEWIÓRY

Marek Łopiński
Fot. PAP
Polskie kluby walczą w decydujących rundach Ligi Mistrzów. Czasami polskie tylko z nazwy. Przykładem zwyciężczynie Ligi Mistrzyń pingpongistki Siarkopolu Tarnobrzeg. Polski team reprezentowały trzy Chinki, obywatelki Niemiec, Portugalii, Monako, uzupełnione Rumunką, dwie w wieku balzakowskim, dwie ryczące czterdziestki.

20 maja polski finał Ligi Mistrzów. W ostatnim meczu PlusLigi w pierwszej szóstce Jastrzębskiego Węgla zagrał jeden Polak i pięciu obcokrajowców. W ZAKSIE Kędzierzyn Koźle odwrotnie, pięciu naszych i jeden obcy. Już chyba domyślacie się moi drodzy komu będę kibicował w turyńskim finale.
Podobnie w piłce ręcznej. U szczypiornistów z Kielc i Płocka w podstawowych siódemkach gra dwóch, w porywach trzech Polaków, większość to cudzoziemska armia zaciężna. O ile siatkarskiej reprezentacji to nie przeszkadza, piłkarzom ręcznym już tak.
Piłkarskie kluby zbulwersowała zapowiedź dofinansowania modernizacji stadionu mistrzów Polski. 40 milionów rządowych pieniędzy pozwoli powiększyć obiekt aż do ... ośmiu tysięcy widzów. Wracają mundialowe premie? W przyszłości podobno ma ruszyć budowa nowego stadionu na 15 tysięcy miejsc. Tyle że wtedy będzie już po wyborach.

Nasz futbol rozwija się. Już niedługo w rozgrywkach I ligi mogą zagrać kluby majace 40-tysięczne stadiony. Oba wybudowane na EURO 2012. Ówcześni władcy Polski pominęli w lokalizacji europejskich obiektów Kraków i Chorzów. Łódź sama wyłączyła się z finałowej rozgrywki. W 2007 roku miasto nad Łódką złożyło kompromitującą aplikację. Łodzianie pamietają prezydenta miasta i dyrektora wydziału sportu tamtych lat.

W I lidze toczy się walka o bezpośredni awans do ekstraklasy lub udział w barażach. Znawcy zachwycają się wiosenną grą Wisły. Krakowski klub, tak jak ŁKS, od dziesięcioleci słynął z najlepszego w Polsce szkolenia młodzieży. Dzisiaj szczyci się siedmioma trzecioligowymi Hiszpanami wzmocnionymi Albańczykiem, Gambijczykiem, Gwinejczykiem.
W minionym tygodniu Najjaśniejsza Niepodległa otarła się o wielki świat. Za sprawą duchowej uczty, liznęliśmy wielkiej kultury jaką uraczył nas Konkurs Piosenki Eurowizjii. Zakwalifikowanie się polskiej artystki do finałowego koncertu doprowadziło do szaleństwa komentatora TVP. Ryczał jak zarzynany bawół delektując się sukcesem, ślinotok i bełkot nie miały granic. W finale po staremu, 24 lokata podobna do miejsca futbolistów w rankingu FIFA.
Wróciły niezapomniane chwile katarskiego Mundialu, po wyjściu z grupy gigantów Czeslawa 711 Michniewicza. Widać nasza światowa piłka stoi w jednej chacie z polskimi artystkami przyśpiewek. Nie jest prawdą, że festiwal Eurowizji przypomina weselne popisy discopolowych wirtuozów z Podlasia. Nasi są lepsi. Bezczelnością jest zrównywanie naszych orłów sokołów do podlaskich wychowanków prezesa Cezarego Kuleszy.
P.S. Kochane cudowne prześliczne WIEWIÓRY. Jak Was kontuzje nie dobiją odradzacie się jak Feniks z popiołów. Kibice kolejny raz najlepsi w Polsce. Kapelusze z głów, tak gra ŁKS!!!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki