Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Romantyk sportu: Poland Garros i Napoleon z Sokolnik

Marek Łopiński
Felieton. Królowa jest jedna. Schody do nieba, nie Led Zeppelin tylko 1GA. 31 maja będziemy obchodzić nowe święto narodowe, urodziny Igi Świątek.

Przedsmak szaleństwa mieliśmy kilka dni temu kiedy kończyła 21 lat. Radiowa Jedynka przez cały dzień celebrowała święto dostojnej jubilatki. Inteligencją i znajomością wielkiego świata błysnął jeden z radiosłuchaczy. Ten wesołek, tytan intelektu, z radością informował, teraz już we wszystkich stanach USA będzie mogła kupować alkohol.
Czasami pojedynki królowej Igi były bez emocji. Większość trwała godzinę z kąpielą. W finale, zagrała koncert Jankiela z towarzyszeniem Guns N’ Roses. Było cymbalistów wielu, ale żaden nie śmiał zagrać przy Jankielu. Tak samo przy Idze, żadna nie śmiała zagrać. Na zakończenie dekoracji poruszające słowa o Ukrainie. Szacunek, prawdziwa Polka Patriotka.
Na moment zwycięskie gry raszynianki przyćmiło oświadczenie Roberta Lewandowskiego, wygłoszone podczas konferencji prasowej przed meczem z Walią. Nasz kapitan poinformował o zamiarze zakończenia występów w Bayernie Monachium. Świat oniemiał, od Laponii Świętęgo Mikołaja po wyspy Hula Gula. Telenowela o zmianie barw klubowych Roberta z Pruszkowa trwa w najlepsze.
Mecz z Walią odbył się. Wygraliśmy, trochę szczęśliwie, z rezerwami Smoków. To już kolejne spotkanie bez porażki selekcjonera pana Czesia 711 Michniewicza. Jesteśmy liderami grupy, tak ma być do końca. Ale musimy nauczyć się klepać piłkę w środku pola, inaczej Lewy dalej nie będzie obsługiwany podaniami.
Skandal! Walijczykom strzelała bramki rezerwa, a gdzie był Lewy? Słusznie nasz gwiazdor nie krył oburzenia. Jego asystent Adam Buksa może jest dobry w Ameryce, ale na Europę za krótki. Gdzie mu do Karola Świderskiego. U Świderka od razu widać klasę wychowanka SMS Łódź.
Powiało nadzieją na Al. Unii. Licencja bez kar finansowych i ujemnych punktów, jak mieli nadzieję życzliwi. Mamy nowego dyrektora sportowego Janusza Dziedzica. Pierwsze jego plany wzbudziły we mnie mieszane uczucia. Będzie budował drużynę przez dwa lata. Przypomniały się słowa Leszka Jezierskiego. Napoleon z Sokolnik, na takie teksty nowych trenerów ligowych reagował nerwowo. Cwaniaki, mówił, ogłupiają prezesów, chcąc zyskać na czasie, aby jak najdłużej ciągnąć forsę.
Na szczęście nie te numery z Januszem. Pozyskany z Dębicy, mistrz Polski juniorów ŁKS PTAK 1999, trenera Janka Lirki. Grał z nami w ŁKS PTAK, Piotrcovii PTAK, Pogoni Szczecin. W ekstraklasie rozegrał ponad 90 spotkań. Był już w naszym klubie dyrektorem sportowym. Trzymaj się Janusz. Będziesz miał we mnie gorącego orędownika.
P.S. Poprzedni dyrektor z piekła rodem, oficjalnie rozwiązał umowę za porozumieniem stron. Uciekł z naszego klubu jak szczur z tonącego okrętu. Nie widział możliwości dalszego dojenia z kasy zauroczonego, zmanipulowanego właściciela. Czy rozliczono gamonia za złodziejskie transfery? Taczka na drogę do krainy Hadesa. Charon czeka.
A my żyjemy, do końca świata i jeden dzień dłużej. ą

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki