- Nasze śledztwo ma ustalić przyczyny i okoliczności powstania pożaru - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Za spowodowanie pożaru, gdy obiekt jest zabytkowy, a straty są znaczne, grozi do 10 lat więzienia. Śledztwo będzie prowadziła Prokuratura Rejonowa Łódź - Górna.
Właściciel Roman Bierzgalski, który został już przesłuchany. Nie wiadomo jakie ma plany wobec zajezdni, bowiem we wtorek odmówił nam wszelkich wyjaśnień. Można odnieść wrażenie, że inwestor, który wcześniej nie pogodził się z decyzją o wpisie zajezdni do rejestru zabytków, najchętniej by ją rozebrał.
Czytaj też: Łódź: zajezdnię przy Dąbrowskiego można uratować [FILM+ZDJĘCIA]
- Właścicielowi obiektu nakazaliśmy zabezpieczenie terenu, tak aby nikt tam nie wchodził, a także postawienie tablic ostrzegawczych - wyjaśnia Stefan Gajewski, zastępca powiatowego inspektora nadzoru budowlanego w Łodzi. - Wprawdzie jest tam ogrodzenie, ale nieszczelne: od strony ul. Dąbrowskiego nie ma bramy, zaś od ul. Radomskiej ktoś ukradł drucianą siatkę.
Czytaj też: Łódź: właściciel na zgliszczach zajezdni [ZDJĘCIA+FILM]
Inspektorzy nadzoru budowlanego twierdzą, że zajezdnia nie grozi zawaleniem. Strażacy ustalili wstępnie, że przyczyną pożogi było podpalenie wielkiej sterty śmieci w prawym skrzydle zajezdni, od czego zajął się dach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
