Łódzkie lotnisko musi tłumaczyć się przed władzami tanich linii Ryanair z trzyminutowego opóźnienia samolotu do Londynu. Według przedstawicieli portu im. Reymonta zapytanie z Irlandii, gdzie mieści
się baza przewoźnika, to efekt problemów z pasażerką, która stawiła się z bagażem podręcznym - cięższym niż przewidywały przepisy Ryanaira.
Z kolei pasażerka lotu do Londynu z 13 sierpnia twierdzi, że obsługa portu w Łodzi była dla niej nieuprzejma i poganiała ją bez powodu. O sporze po raz pierwszy napisaliśmy w piątkowym wydaniu "Dziennika Łódzkiego". O liście z Irlandii przedstawiciel lotniska poinformował nas po ukazaniu się artykułu.