Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rynek pracy w Łódzkiem. Ukraińcy szturmują nasz rynek pracy, ale już myślą o Niemczech

Grzegorz Maliszewski
Grzegorz Maliszewski
Wkrótce w naszym regionie będzie ponad 100 tys. pracowników ze Wschodu. Ukraińcy jednak coraz częściej wybierają Niemcy.

Ulica Wieluńska w centrum Ruśca. Do sklepu obok zakładów Pamapolu, produkującego dania gotowe i konserwy, idą dwie kobiety w średnim wieku. Właśnie skończyły pracę na produkcji. Przyjechały z Wołynia na Ukrainie i zatrudniły się w rusieckim zakładzie. Pytane o pierwsze wrażenia odpowiadają: - Ludzie są mili, miejscowość ładna, wsio w pariadkie. Czekamy na wypłatę, bo jeszcze nie było. Jak będzie dobrze, zostaniemy na dłużej.

W Ruścu i pobliskich wsiach pracuje kilkuset Ukraińców. Tak jest prawie w każdej gminie w naszym regionie.

Na koniec lipca Wojewódzki Urząd Pracy w Łodzi zarejestrował ponad 84,2 tys. oświadczeń pracodawców, którzy chcą zatrudnić obywateli sześciu krajów ze Wschodu. Rok temu takich o-świadczeń było ok. 46 tys. Zatrudniani są gównie Ukraińcy (97 proc.), w dalszej kolejności - Białorusini, Mołdawianie, Gruzini, Rosjanie i Ormianie.

W całym 2016 r. w woj. łódzkim pracowników ze Wschodu było 99,4 tys. Specjaliści oczekują, że w tym roku ta liczba sięgnie grubo ponad 100 tysięcy.

**Czytaj też:

Rynek pracy w Łódzkiem. W dwa lata przybyło 10 tysięcy pracujących cudzoziemców

**

Do końca lipca w bełchatowskim pośredniaku zarejestrowano 1700 obcokrajowców. Pracę otrzymało 81 Białorusinów, reszta to Ukraińcy. W całym ubiegłym roku takich osób było 1549, a w 2015 r. - 834. Według danych PUP w Bełchatowie cudzoziemcy są zatrudniani m.in. na stanowiskach: elektromonter, monter rusztowań i konstrukcji stalowych, robotnik budowlany, cieśla, murarz, pracownik polowy, zbieracz owoców, przetwórca owoców, kierowca i kelnerka.

Cudzoziemcy są tańsi niż Polacy. W pow. bełchatowskim zatrudnieni na podsyawie umowy o pracę otrzymują ok. 2 tys. zł brutto, a na podstawie umowy-zlecenia od 1 do 2,2 tys. zł.

Tania i Dina z Ukrainy pracowały w restauracji „Marcepan” w Bełchatowie pół roku. Na tyle otrzymały pozwolenie. Przyjechały z mężami, którzy znaleźli zajęcie w firmach wykonujących zlecenia dla bełchatowskiej elektrowni.

- To były złote dziewczyny. Żeby polskie dziewczyny tak pracowały, byłoby super - mówi Eligiusz Ziajkiewicz, właściciel restauracji. - Pracowite, zdyscyplinowane i sumienne - dodaje.

Jednak pracodawcy coraz częściej zaczynają narzekać na pracowników z Ukrainy, którzy żądają podwyżek albo przenoszą się do Niemiec.

- Po otwarciu europejskich granic Ukraińcy zaczęli wybierać kraje zachodnie - mówi Wojciech Karłowski, właściciel Agencji Pracy „Select” w Bełchatowie. - Za naszą zachodnią granicą pracują za euro, a u nas za złotówki.

- Część cudzoziemców porzuca pracę, tuż po jej rozpoczęciu. Prawdopodobnie wyjeżdżają do Niemiec - dodaje Urszula Puławska-Krzystanek, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Sieradzu.

Przeczytaj też:Coraz więcej obcokrajowców pracuje w woj. łódzkim, większość to Ukraińcy

Problemy zgłaszają m.in. firmy budowlane. - Miałem trzech Ukraińców na budowie. Pierwszego dnia przyszli do pracy, za stawkę, jaką ustaliśmy. Przepracowali dzień i nic nie mówili - mówi przedsiębiorca z okolic Sieradza. - Drugiego dnia zażądali stawki takiej, jaką płacę Polakom. Zgodziłem się, bo terminy lecą. Trzeciego dnia chcieli więcej, niż mają moi wieloletni pracownicy. Nie zgodziłem się. No i poszli sobie - dodaje właściciel firmy.

W tym roku najwięcej cudzoziemców ze Wschodu znalazło pracę w Łodzi. Na koniec lipca było ich ponad 33,5 tys. (w całym ubiegłym roku 28,4 tys.). Drugie w kolejności są Skierniewice - 21,4 tys., a trzeci pow. kutnowski (5,7 tys.). Ponad 5 tys. cudzoziemców znalazło pracę w powiatach: zgierskim, rawskim i łowickim. Najmniej obcokrajowców ze Wschodu znalazło pracę w powiatach: opoczyńskim (214), zduńskowolskim (327), poddębickim (327) i łaskim (334).

Współpraca: Zbyszek Rybczyński


Urszula Puławska-Krzystanek

Cudzoziemcy pracują, bo są wolne miejsca



Pracowników ze Wschodu szybko przybywa, gdyż naszym pracodawcom coraz trudniej znaleźć chętnych w kraju - mówi dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Sieradzu, Urszula Puławska-Krzystanek. - Druga przyczyna lawinowo rosnącej liczby oświadczeń składanych przez pracodawców w Powiatowych Urzędach Pracy to zmiany przepisów. Na początku przyszłego roku mają być m.in. wprowadzone opłaty za złożenie wniosku o zezwolenie na pracę sezonową obywateli krajów ze Wschodu. Jednak główną przyczyną jest tu duży spadek bezrobocia. Za tym idzie brak możliwości znalezienia pracowników wśród Polaków. Brakuje m.in. kierowców tirów. W przemyśle to są stanowiska produkcyjne. W rolnictwie nie ma rąk do pracy, w branży budowlanej także jest to widoczne. Cudzoziemcy tę lukę wypełniają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki