Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ryszard Kalisz: Nie o brylowanie mi chodzi, a o racjonalne państwo [WYWIAD]

rozm. Marcin Darda
Ryszard Kalisz
Ryszard Kalisz fot. Grzegorz Gałasiński
Z posłem Ryszardem Kaliszem, liderem stowarzyszenia "Dom Wszystkich: Polska", rozmawia Marcin Darda.

Dlaczego nie wszedł Pan wzorem Marka Siwca do Europy Plus, tylko założył własne stowarzyszenie?

Dlatego, że mamy różne cele. Marek Siwiec działa mocno na rzecz integracji europejskiej, a ja na rzecz przede wszystkim obywateli Polski i rozwiązywania ich problemów. Poza tym mam tak wiele przemyśleń i własnych koncepcji, że jednak chcę je realizować w strukturze, która jest moim dzieckiem. Natomiast Europa Plus jako stowarzyszenie zaczęła powstawać jeszcze wtedy, kiedy byłem członkiem SLD. Jednak, jak pan wie, w piątek podpisaliśmy porozumienie dotyczące powołania zespołu politycznego w ramach Europy Plus.

Są tacy, którzy mówią, że założył Pan stowarzyszenie by być szefem, a w Europie Plus byłby Pan w cieniu Siwca.

To nieprawda, czysta złośliwość...

Nie lubi Pan brylować?

Lubię. Są tacy, którzy lubią cień, ale ja taki nie jestem. Ja chcę być osobowością, która jest kreacyjna i nigdy tego nie ukrywałem. Jednak to wszystko i tak jest wtórne, bo pierwotne jest to, na czym mi zależy i dlatego powołałem stowarzyszenie: chcę stworzyć racjonalne państwo, w którym podejmowane są decyzje merytoryczne i pod wpływem wiedzy, a nie wrażenia.

A jak Pan chce to zrobić? Do tego trzeba władzy, a po władzę w naszym systemie sięgają partie polityczne, a nie stowarzyszenia obywatelskie.

Nie wykluczam, że obok tego ruchu obywatelskiego, który tworzę, powstanie partia polityczna. Jednak stowarzyszenie zawsze będzie obywatelskie, by podkreślić, że politycy nie są sami dla siebie, tylko są reprezentantami obywateli. Projekty ustaw powinny być wypracowywane w społeczeństwie obywatelskim, które z kolei organizuje się w stowarzyszenia. To w stowarzyszeniach wypracowywane jest rozwiązanie, a politycy wykonują usługę promowania go w parlamencie, radzie miejskiej czy sejmiku.

To znaczy: tak powinno być?

Taka jest moja koncepcja i chcę do tego doprowadzić. Dziś tak nie jest. Polityk wstaje rano i wymyśla jakąś ustawę po przeczytaniu artykułu w gazecie. Pod wpływem jednego zdarzenia organizuje konferencję prasową, gdzie sprzedaje pomysł z nikim nieprzedyskutowany, nie wiedząc, jakie będą jego skutki. Ja chcę obudzić obywatelską merytoryczność.

Jak? Ma Pan mało znanych twarzy, w zasadzie tylko Kamila Sipowicza.

Robię to celowo, bo wielu namawiało mnie na tworzenie klubu w Sejmie, mam też wiele zgłoszeń od różnych parlamentarzystów. Ale ja tego nie zrobię, bo chcę najpierw stworzyć system obywatelskiej partycypacji. Sipowicz jest w naszym stowarzyszeniu, bo to wybitny znawca systemu przeciwdziałania narkomanii, a nam wiedza ekspertów jest potrzebna. Poza tym nie zgadzam się z panem, że trzeba mieć celebrytów, by wygrywać.

Ja się też nie zgadzam, tak po prostu jest.

A ja chcę to zmienić.

Krytykuje Pan premiera i PO za upartyjnienie państwa, a to samo było za Leszka Millera, gdy Pan był w SLD.

SLD i Millera też krytykowałem. Ciągle byłem z nim w konflikcie, bo ja uważałem i uważam, że ważny jest interes obywatela, a nie partii. To wszystko jest w protokołach z posiedzeń klubu SLD. Wtedy też prezydent Kwaśniewski doprowadził do powstania rządu fachowców, w którym byłem ministrem. Jako minister spraw wewnętrznych interesowałem się procedurami funkcjonowania służb, a nie chęcią osiągania sukcesów politycznych polegających na spektakularnych zatrzymaniach.

Rozmawiał Marcin Darda

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki