Do dramatycznych wydarzeń doszło w nocy z 2 na 3 lutego br. w kamienicy przy ul. Piotrkowskiej w centrum miasta. W mieszkaniu przebywała oskarżona i dwoje jej dzieci: syn Michał O. i córka Paulina O. Nagle między oskarżoną a jej córką doszło do awantury. Według śledczych, Żaneta K. chwyciła córkę za włosy i z dużą siłą zadała jej ciosy nożem bojowym. Przerażona dziewczyna uciekła przez okno.
Świadkiem agresji 47-latki był jej syn Michał, który też opuścił mieszkanie. Dołączył do ciężko rannej siostry i razem – stojąc w bramie kamienicy – poprosili przechodnia, aby szybko wezwał policję i pogotowie. Krwawiąca Paulina O. została przewieziona do szpitala im. WAM, w którym lekarze – dzięki błyskawicznej operacji – uratowali jej życie.
Ruszyło śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Rejonową Łódź – Śródmieście. Podczas przesłuchania nożowniczka nie przyznała się do winy. Usiłowała przekonać śledczych, że córka, którą chciała jedynie zmusić do opuszczenia mieszkania, przypadkowo nadziała się na nóż. Prokuratorzy twierdzą, że jest to jej linia obrony i zwracają uwagę na znamienny incydent. Otóż kiedy policjanci zjawili się w mieszkaniu oskarżonej, ta syna i córkę obrzuciła obelżywymi wyzwiskami i za całą sytuację obwiniła córkę.
Okazało się, że Żaneta, która przed zatrzymaniem utrzymywała się z prac dorywczych, była już karana.
„Umiejscowienie zadanych obrażeń, ich rodzaj oraz właściwości i siła działania użytego narzędzia pozwalają twierdzić, że oskarżona co najmniej godziła się na skutek swego zachowania w postaci śmierci córki, który nie nastąpił z uwagi na interwencję służb medycznych” – zaznacza w akcie oskarżenia prokurator Agnieszka Głuszczak.
ZOBACZ TEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?