Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd prawomocnie uniewinnił policjantów oskarżonych o torturowanie

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Pamiętna sprawa z rzekomym torturowaniem przez policjantów dwóch mężczyzn zatrzymanych za posiadanie narkotyków po 8-letnich bataliach sądowych zakończyła się prawomocnym wyrokiem Sądu Okręgowego w Łodzi, który uniewinnił stróżów prawa.

Prokuratura oskarżyła czterech policjantów, z których trzech nadal pracuje w I komisariacie, zaś jeden zmarł nie doczekawszy prawomocnego uniewinnienia. Historia ta zaciążyła na karierach zawodowych policjantów i dała im mocno po kieszeni, bowiem zgodnie z przepisami w czasie procesów, czyli przez osiem lat, nie dostawali nagród i nie byli awansowani.

Na ławie oskarżonych zasiadali: młodszy aspirant Paweł D. i sierżant Sebastian K., którzy - według śledczych - znęcali się na zatrzymanymi Łukaszem K. i Sebastianem R. (pierwszy z nich zmarł), a także Daniel T. i Janusz D., którzy przyglądali się i nie reagowali. Dwaj pierwsi mieli zarzut przekroczenia swoich uprawnień podczas przesłuchania i użycie przemocy fizycznej, a dwaj pozostali niedopełnienie swoich obowiązków służbowych.

W ich sprawie odbyły się trzy procesy w Sądzie Rejonowym Łódź – Śródmieście, do którego akt oskarżenia trafił w 2011 roku. Podczas pierwszego procesu policjanci zostali skazani. Nie pogodzili się z wyrokiem i złożyli apelację do Sądu Okręgowego, który uchylił wyrok. Sprawa wróciła do Sądu Rejonowego i została rozpatrzona w innym składzie sędziowskim, który uniewinnił oskarżonych funkcjonariuszy. Tym razem odwołał się prokuratur i pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego. I ten werdykt został uchylony przez Sąd Okręgowy. Dlatego w sądzie niższej instancji odbył się trzeci proces. I znów zapadł wyrok uniewinniający, który prawomocnie utrzymał Sąd Okręgowy w Łodzi.

- Dobrze że wymiar sprawiedliwości zdał w tej sprawie egzamin. Szkoda tylko, że tak późno, bowiem osiem lat minęło od wniesienia aktu oskarżenia do wyroku prawomocnego – komentuje broniący policjantów adwokat Bartosz Tiutiunik.

Stróże prawa byli oskarżeni m.in. o to, że skutych mężczyzn wieszali głowami do dołu na drewnianej nodze od stołu opartej na dwóch biurkach. Broniący adwokatów adwokat Bartosz Tiutiunik przyznał, że według biegłych obrażenia pokrzywdzonych nie wskazywały na to, aby w ten sposób byli dręczeni.

Do wydarzeń, które miały stać się gehenną dla dwóch łodzian w I komisariacie przy al. Kościuszki (dzisiaj jest w innym miejscu) , doszło 9 lutego 2011 roku. Dzień wcześniej policjanci w klatce schodowej kamienicy przy ul. Narutowicza w centrum Łodzi zatrzymali Łukasza K. i Sebastiana R., przy których znaleźli niewielkie ilości marihuany. Obaj przyznali się do jej posiadania. Zostali przewiezieni do policyjnej izby zatrzymań przy Komendzie Miejskiej przy ul. Sienkiewicza, a potem do I komisariatu. Tam trafili do dwóch pomieszczeń, w których mieli być brutalnie przesłuchani.

Według prokuratury, Sebastianowi R. stróże prawa kazali usiąść na podłodze, po czym skuli mu wyciągnięte do przodu ręce. Następnie kazali mu przełożyć skute dłonie za podkurczone i dociśnięte do klatki piersiowej kolana. Kiedy Sebastian R. oznajmił, że nie spełni tego polecenia z uwagi na chorobę i ból w lewej nodze, jeden z oskarżonych policjantów, Paweł D., kopnął go w bolejącą nogę i sprawił, że została podgięta. Potem zatrzymany zawisnął głową do dołu przewieszony przez drewnianą nogę od stołu, której końce oparto na dwóch biurkach.

Policjanci pytali go skąd ma narkotyki, ale wiszący Sebastian R. nie udzielił konkretnej odpowiedzi. Funkcjonariusze odliczyli trzy minuty, zdjęli zatrzymanego i pozwolili mu usiąść na podłodze. Straszyli go, że jeśli nie odpowie na pytanie, to znów go powieszą między biurkami i na 20 minut wyjdą z pokoju. Zapewne chcieli mu dać do zrozumienia, że to nie przelewki, gdyż znów go zawiesili za pomocą nogi od stołu, jednak po kilku minutach go zdjęli, ponieważ Sebastian R. krzyczał nie mogąc wytrzymać bólu. Potem policjanci wyjęli kij i przesłuchiwanemu pozwolili usiąść na krześle. Wkrótce - po dokończeniu przesłuchania i spisaniu protokołu - zwolnili go do domu. W podobny sposób miał być potraktowany drugi z zatrzymanych - Łukasz K.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki