Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd w Łodzi nakazał policji wytropić i aresztować matkę małego Piotrusia, który połknął leżące na stole dopalacze i był w stanie krytycznym

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Proces Agnieszki S. miał się zacząć w poniedziałek 10 stycznia w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Nie zaczął, ponieważ oskarżona, która odpowiada z wolnej stopy, nie dotarła do gmachu Temidy.
Proces Agnieszki S. miał się zacząć w poniedziałek 10 stycznia w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Nie zaczął, ponieważ oskarżona, która odpowiada z wolnej stopy, nie dotarła do gmachu Temidy. Krzysztof Szymczak
Sąd nakazał policji wytropić i aresztować matkę małego Piotrusia, który połknął leżące na stole dopalacze i był już w stanie krytycznym, ale lekarze zdołali go uratować.

Chodzi o pamiętne wydarzenie w mieszkaniu przy ul. Dowborczyków w Łodzi, kiedy 39-letnia Agnieszka S. spożyła dopalacze typu Hassan i poszła spać. Niestety, na stole zostawiła część dopalaczy, które połknął jej 1,5-roczny synek Piotruś. Skutki były fatalne. Malec otarł się o śmierć.

Nie stawia się na policji i w prokuraturze

Proces Agnieszki S. miał się zacząć w poniedziałek 10 stycznia w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Nie zaczął, ponieważ oskarżona, która odpowiada z wolnej stopy, nie dotarła do gmachu Temidy. Prokurator Damian Frączkowski nie był tym faktem specjalnie zdziwiony, ponieważ – jak zaznaczył - Agnieszka S. nie przychodzi do prokuratury na przesłuchania w innych sprawach. Na dodatek okazało się, że w ramach dozoru policyjnego nie stawia się w komisariacie.

W tej sytuacji sędzia Maria Motylska – Kucharczyk postanowiła, że Agnieszka S. zostanie aresztowana na trzy miesiące. Sąd wyznaczy termin pierwszej rozprawy, jak tylko policja ją zatrzyma i odstawi do aresztu śledczego.

1,5-roczny Piotruś był w stanie krytycznym

Do dramatycznych wydarzeń doszło 14 kwietnia 2020 roku. Według śledczych, Agnieszka S., spożyła połowę porcji dopalaczy, a resztę zostawiła na stole. Poszła spać. Gdy wstała stwierdziła, że dopalacze zniknęły. Spojrzała na Piotrusia i zamarła. Jego ciałem wstrząsały skurcze. Potem zrobił się blady i miał sine usta. Chłopiec uległ ciężkiemu zatruciu.

Gdy przyjechali ratownicy medyczni, nieprzytomny 1,5-latek był w stanie krytycznym. Trafił na oddział intensywnej terapii Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, gdzie lekarze uratowali mu życie. Decyzją sądu, chłopczyk trafił do placówki opiekuńczo – wychowawczej, w której do dziś przebywa.

Uzależniona od narkotyków i karana za kradzieże

Prokuratura ustaliła, że Agnieszka S. jest uzależniona od narkotyków i była karana za kradzieże. Podczas przesłuchania 39-latka przyznała się do winy. Zapewniła, że nie chciała, aby Piotruś zatruł się dopalaczami. Dodała, że żałuje tego, co zrobiła. Usłyszała zarzuty narażenia dziecka na utratę zdrowia lub życia oraz spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi jej do 15 lat więzienia.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki