To pierwsza taka sytuacja. Wprawdzie urzędnicy sądowi już od 10 lat domagają się znaczących, a nie symbolicznych podwyżek, jednak do tej pory ich protesty sprowadzały się zwykle do jednodniowej, manifestacyjnej absencji. Teraz nastąpił „wybuch” i pracownicy zniknęli na – wszystko na to wskazuje - co najmniej tydzień.
Stąd widoczne na każdym kroku bolączki. W środę nadal było zamknięte kluczowe, bo liczące cztery stanowiska, biuro obsługi interesantów w nowym gmachu Sądu Apelacyjnego w Łodzi, które obsługuje także sąsiedni Sąd Okręgowy. W tym zaś, na parterze, wprawdzie działało podobne biuro, ale z dwóch stoisk czynne było tylko jedno. Ponadto zamknięty był sekretariat XVIII Wydziału Karnego, zaś na korytarzach z salami sądowymi, gdzie zwykle nie brakuje prawników, świadków i interesantów, były pustki. Z powodu zwolnień lekarskich wczoraj w Sądzie Okręgowym absencja wśród urzędników wynosiła prawie 60 proc. Dlatego niektóre rozprawy trzeba było odroczyć.
- IV Wydziale Karnym z trzech zaplanowanych spraw jedna została zdjęta z wokandy, w XVIII Wydziale Karnym z trzech zaplanowanych rozpraw dwie zostały zdjęte z wokandy, zaś w II Wydziale Cywilnym z pięciu zaplanowanych rozpraw jedna została zdjęta z wokandy z powodu choroby sędziego – informuje sędzia Paweł Sydor, rzecznik Sądu Okręgowego w Łodzi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?