Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sam bookcrossing nie rozwiąże problemu [ROZMOWA]

Łukasz Kaczyński
Łukasz Kaczyński
Z Barbarą Czajką, dyrektor Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. Marszałka J. Piłsudskiego w Łodzi, rozmawia Łukasz Kaczyński

Z badania Biblioteki Narodowej wynika, że Polacy czytają coraz mniej i już 63 proc. populacji nie czytało przez rok ani jednej książki. Czytelnictwo promuje się na różne sposoby, na przykład przez tzw. bookcrossing. Wczoraj na przystanku tramwajowym w Łodzi stanął pierwszy regał z książkami do samodzielnego wypożyczenia. Co jeszcze można i trzeba zrobić, by przekonywać do czytania?
Bookcrossing w Polsce budzi u mnie mieszane odczucia, bo często są to przypadkowe sytuacje i tytuły, zniszczone starocie, brakuje kultury wymiany. Oczywiście, to się sprawdza przy okazji np. kiermaszów, i dobrze. Duże nadzieje na zainfekowanie bakcylem czytania dają moim zdaniem np. audycje w publicznym radiu, gdy świetni aktorzy czytają fragmenty książek z tzw. kanonu i wydawnicze nowości. Te krótkie formy uruchamiają autorytet osoby czytającej, jego nazwisko. Równie atrakcyjne jest, gdy do czytania dochodzi w przestrzeni publicznej i różnych instytucjach, jak podczas akcji Narodowe Czytanie. Nadal dobrym sposobem są wszelkie, choćby najdrobniejsze, konkursy z książką jako nagrodą.

Wiele osób wskazuje, że ważne jest podniesienie rangi ludzi pióra, co przeniesie się na postrzeganie książki. We Francji pisarze zapraszani są do debat w TV w sprawach publicznych, nie tylko związanych z literaturą.
Zdecydowanie. Obcowanie z pisarzem, jego ranga, ale też honoraria, które nie są dostatecznie wysokie - to zagadnienia, które wciąż wymagają rozwiązania. Niestety, nie mamy takich tradycji jak we Francji. Tam także dyskusyjne kluby książki tworzone są nie przez państwo czy samorządy, ale przez i przy dużych zakładach pracy, które dofinansowują też bibliotekę, planowany jest zakup książek. Bywa, że biblioteką, w ramach wolontariatu lub wolontariatu wspieranego przez pracodawcę, opiekują się emerytowani bibliotekarze. Także w szkołach powinno być więcej miejsca i czasu na lekturę, np. wolna godzina na czytanie - wszystko, by od dziecka wyrobić nawyk sięgania po książkę.

Polska Izba Książki od lat apeluje, że promocja czytelnictwa wśród młodych powinna wykraczać poza najwcześniejszy okres szkolny.
Bezwzględnie, tak jak w krajach skandynawskich i w Anglii - mam tam przyjaciół, których dzieci namiętnie są do czytania nakłaniane. Skłonność do obcowania z książką i świadomość jej wagi wynosi się najpierw z domu, a potem ze szkoły, gdzie na każdym poziomie powinno poświęcać się na to więcej czasu.

Czyli rozwiązania systemowe, jak np. Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa. Ale z kolei projekt ustawy o stałej cenie książki gdzieś zaginął w Sejmie. Popiera go PIK i księgarze. A Pani?
Tu byłabym ostrożna. Rozumiem, że dla wydawców, małych księgarni i obiegu książki jest to istotne. Ale obawiam się, że gdy dla wielu osób książki są za drogie, może to utrudnić kontakt z nimi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki