Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sami swoi w ŁKS i Widzewie

Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera Grzegorz Gałasiński
Kumoterstwo, nepotyzm, kolesiostwo! Takie zjawiska nie mają miejsca w łódzkich klubach przynajmniej, jeśli chodzi o obsadę stanowisk trenerów. Popieram całym sercem. Decydują względy ekonomiczne i od pewnego czasu można by rzec terytorialne.

Nowym trenerem Widzewa został facet stąd! Z sąsiedztwa. Włodzimierz Tylak! Nie daje gwarancji udanych wyników, bo tego nikt zrobić nie może, ale przynajmniej zapewnia przywiązanie do miejsca, w którym żyje. Nie ma nic gorszego, jak zatrudnienie kogoś, kto nie jest związany z miastem, klubem, kibicami...

Najbardziej jaskrawym przykładem trenera, który Łodzi poświęcił całe swoje życie jest Leszek " Napoleon" Jezierski. Przywędrował do nas co prawda z Lublina, ale osiadł na stałe w Łodzi.

Ale mamy też innych trenerów zajmujących szczególne miejsce w galerii znanych łodzian: Ryszard Polak, Jacek Machciński, Andrzej Pyrdoł, Marek Dziuba, Marek Chojnacki, Paweł Kowalski, Bogusław Pietrzak, Włodzimierz Tylak, Radosław Mroczkowski.

W dobie globalizacji mało kto już dziś przywiązuje do tego wagę. A mnie marzy się taka drużyna, w żyłach której płynęłaby tylko łódzka krew. Sponsorem mógłby być Antoni Ptak. Największe sukcesy łódzkie kluby odnosiły, gdy kierowali nimi nasi sąsiedzi: Antoni Ptak, Andrzej Pawelec. Ci ludzie przejmowali się losem swoich klubów. Wątpię, czy martwi się o przyszłość Widzewa obecny właściciel klubu. Istotny dla niego jest zapewne tylko i wyłącznie element ekonomiczny.

Idąc dalej, prezesem powinien być łodzianin, trenerem, a nawet sam zespół powinien być oparty o samych swoich. Ktoś, kto chce zmieniać pracodawców i kluby jak rękawiczki oraz chce być stałym klientem firm przeprowadzkowych, niech gra w drużynie rywali.

Kluby powinny pełnić rolę takich swoistego rodzaju reprezentacji naszych "małych ojczyzn". My Fatherland.

W latach 80. kadrę ŁKS w 80 procentach stanowili piłkarze urodzeni w Łodzi.

Reprezentacje małych ojczyzn czekają na start rozgrywek ligowych, a dużych - oglądamy obecnie w Brazylii. Mieli rację ci, którzy twierdzili, że to będą ciekawe mistrzostwa.

Jestem pod wrażeniem znajomości tematu Stefana Majewskiego. Docent lub Doktor jak nazywają tego szkoleniowca z uwagi na to, że nie rozstaje się z laptopem i zapisuje w nim wyniki badań lekarskich swych podopiecznych, przed brazylijskim mundialem powiedział: "Uwaga na Chile. To czarny Koń".

Nie dawałem wiary. Chile? Nawet jeśli jest silne, to w grupie z Holandią i Hiszpanią nie ma najmniejszych szans. A jednak Stefan Majewski, miał rację. Chile gra dalej, Hiszpanii nie ma na mundialu. Nie ma też Anglii, jest Kostaryka.

Może to też drogowskaz dla nas. Cały świat się zmienia, może kiedyś nastąpi też piłkarska zmiana warty i wrócimy do czołówki...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki