Jak informuje adwokat, sędzia w piątek (kiedy to upływa termin) złoży zażalenie na uchylenie immunitetu. Dlatego prokuratura nie będzie mogła jeszcze formalnie postawić mu zarzutów.
Jechał i sądził po pijanemu?
Jak nas poinformował Piotr Falkowski, rzecznik prasowy Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, w sprawie tej Izba Dyscyplinarna SN podjęła uchwałę, w której wyraziła zgodę na pociągnięcie sędziego Dariusza S. do odpowiedzialności karnej. Decyzja ta nie jeszcze prawomocna, ale zapewne taką się stanie, bowiem sędzia Dariusz S. nie złożył na nią zażalenia. Ponadto sędzia został zawieszony w czynnościach służbowych oraz o połowę obniżono mu wynagrodzenie.
Prokuratura chce jeszcze postawić sędziemu zarzuty za to, że będąc po spożyciu alkoholu orzekał w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Także w tej sprawie śledczy wystąpili o uchylenie Dariuszowi S. immunitetu, jednak tym razem Izba Dyscyplinarna SN nie wyraziła zgody motywując to tym, że ten czyn sędziego miał wymiar dyscyplinarny, a nie kryminalny, co oznacza, że nie popełnił przestępstwa. Jednak Prokuratura Krajowa nie pogodziła się z tym werdyktem i złożyła zażalenie, które nie zostało jeszcze rozpatrzone.
Z ustaleń policji i prokuratury wynika, że sędzia Dariusz S. po pijanemu spowodował kolizję w centrum Łodzi, po czym – nie czekając na przybycie policji - oddalił się z miejsca zdarzenia, udał się do Sądu Okręgowego i prowadził rozprawy będąc pod wpływem alkoholu.
Kraksa w pobliżu Sądu Okręgowego
Do zdarzenia doszło rankiem 29 marca 2021 roku w rejonie ul. Jaracza w pobliżu siedziby Sądu Okręgowego w Łodzi. Tego dnia sędzia Sądu Rejonowego Łódź – Śródmieście, przebywający na delegacji w Sądzie Okręgowym, przyjechał do pracy hyundaiem. Śledczy ustalili, że miał co najmniej 0,6 promila alkoholu w organizmie.
Poruszając się w tym stanie autem Dariusz S. uczestniczył w kolizji drogowej, której skutkiem było zarysowanie wymijanego przez niego w zbyt bliskiej odległości innego pojazdu. Dodatkowo - jak ustalono - Dariusz S. odjechał z miejsca zdarzenia przed przyjazdem policjantów, których jeszcze w jego obecności telefonicznie wezwał poszkodowany kolizją. Jednocześnie ustalono, że bezpośrednio po kolizji Dariusz S. udał się do swego miejsca pracy, to jest do Sądu Okręgowego w Łodzi, gdzie orzekał pod wpływem alkoholu – twierdzi prokurator Łukasz Łapczyński, rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej w Warszawie.
Sprawą zajęli się też policjanci z drogówki. Jak nas wówczas poinformowała sierżant sztabowy Jadwiga Czyż z Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Łodzi, 43-letni kierowca hyundaia podczas manewru omijania uszkodził dacię kierowaną przez 49-latka. Stróże prawa ukarali go za kolizję mandatem karnym w wysokości 220 zł i sześcioma punktami karnymi. Natomiast jazda po pijanemu jest przestępstwem, za które grozi do dwóch lat więzienia. Dlatego sprawa trafiła do Prokuratury Krajowej w Warszawie, która przeprowadziła dochodzenie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?