Kubańczycy skazywani byli w Gdańsku na pożarcie. Bardzo młody zespół, z powodów politycznych pozbawiony dwóch najlepszych graczy Simona i Leala, których komunistyczne władze podejrzewały o chęć ucieczki z wyspy, był o krok od sprawienia sensacji. Kubańczycy prowadzili 2:1 w setach i 23:20, a później 24:22 w czwartej partii. Mistrzowie świata doprowadzili jednak do remisu, później obronili jeszcze trzy meczbole w grze na przewagi, a następnie zwyciężyli 30:28. Kubańczycy walczyli jeszcze w tie-breaku, ale rozpędzeni canarinhos nie dali już sobie wydrzeć zwycięstwa.
- Po takiej lekcji może przyjdzie dzień, kiedy wygramy z tak silną drużyną jak Brazylia - komentował trener Kubańczyków Samuels Blackwood, który - mimo porażki - był bardzo zadowolony z postawy swojej drużyny. Tak grając Kubańczycy mogą jeszcze namieszać w gdańskim Final Eight.
Wcześniej w grupie F Rosjanie pokonali Stany Zjednoczone 3:1. Amerykanie wygrali pierwszą partię na przewagi, ale w kolejnych nie mieli już nic do powiedzenia. Rosjanie, którzy byli najlepszą drużyną fazy interkontynentalnej, Ligi Światowej potwierdzili wczoraj, że mogą zwyciężyć w Final Eight.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?