MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Skarb pani Zofii to kolejny "odkryty" obraz mistrza Dobrowolskiego

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Zofia Kaczkowska – Waliszewska, 88-letnia rodowita łodzianka, mieszka pośród obrazów, starych zegarów i mebli antycznych. To jej świat, który kocha. Ozdobą kolekcji jest jej portret namalowany przed wojną, gdy była dzieckiem, przez znanego łódzkiego malarza Wacława Dobrowolskiego.

Jego syn, mieszkający w Łodzi Wacław - junior, odziedziczył po ojcu zamiłowanie do sztuk pięknych. Na dodatek znakomicie śpiewa i gra na fortepianie. W repertuarze ma m.in. śpiewane w oryginale romanse rosyjskie słynnego śpiewaka Aleksandra Wertyńskiego. Pan Wacław dba o spuściznę ojca i od lat poszukuje – rozsianych w kraju i za granicą – obrazów ojca. W ten sposób dotarł do portretu pani Zofii, który jest dla niej wielkim skarbem.

Przed wojną mieszkała ona z rodzicami we wspaniałej, neogotyckiej kamienicy przy ul. Piotrkowskiej 99, która pierwotnie należała do Szai Goldbluma, zaś jej projektantem był sam Gustaw Landau – Gutenteger, późniejszy mistrz secesji, naszym zdaniem najwybitniejszy architekt w dziejach Łodzi. Rodzina zajmowała eleganckie – wypełnione obrazami i antykami – mieszkanie na drugim pietrze liczące 250 metrów kw.

Ojciec pani Zofii, inżynier Władysław Kaczkowski, był piłsudczykiem, członkiem wywiadowczej i niepodległościowej Polskiej Organizacji Wojskowej oraz jednym z konstruktorów słynnego samolotu bombowego Łoś. Na dodatek świetnie grał na fortepianie, który do dziś zdobi mieszkanie naszej bohaterki, a także chętnie śpiewał – m.in. piosenki legionowe. Razem z żoną Antoniną, która była cenionym stomatologiem, lubił sztukę i w tej sytuacji nie dziwi, że poprosił mistrza Dobrowolskiego, aby namalował portret ukochanej córki.

Nie było z tym żadnego kłopotu, ponieważ Wacław Dobrowolski swoją pracownię miał wtedy niemal po sąsiedzku – przy ul. Piotrkowskiej 84. Do kilku sesji, na które mała Zofia chodziła z nianią, doszło w 1938 roku.

Miałam wtedy siedem lat i wkrótce, we wrześniu, poszłam do I klasy szkoły powszechnej. Pamiętam, że pan Dobrowolski był ciepły, serdeczny i bardzo sympatyczny. Co rusz zachęcał mnie do uśmiechu. Pozując siedziałam sobie wygodnie w fotelu na łowickiej poduszce. Nie miałam żadnej tremy. Obraz ten towarzyszył mi przez całe życie. Mam do niego szczególny, sentymentalny stosunek. Jest dla mniej symbolem mojego szczęśliwego dzieciństwa, które skończyło się z chwilą wybuchu II wojny światowej – przyznaje Zofia Kaczkowska – Waliszewska.

Po wojnie pani Zofia ukończyła studia medyczne i przeprowadziła się do kamienicy w innej części Łodzi, w której mieszka do dzisiaj. Tymczasem Wacław Dobrowolski – junior dba o pamięć o swym ojcu i jego dziełach. Na razie ma wiedzę o około 50 obrazach w muzeach, zbiorach prywatnych, gazetach i albumach. Co pewien czas odkrywa nowe, jak wspomniany portret pani Zofii czy obraz przedstawiający Helenę z Weilów Geyerową, żonę znanego fabrykanta Gustawa Geyera, syna Ludwika.

- Niedawno drogą mailową od pracownika Muzeum Włókiennictwa w Łodzi otrzymałem autoportret mojego ojca, którego to obrazu nie znałem i o którym nic nie widziałem. Pochodzi on z 1919 roku, czyli z okresu kijowskiego. Na razie nie wiem, w czyich jest rękach – może mieszkańca Ukrainy lub Rosji? Mam nadzieję, że uda mi się dotrzeć do obecnego właściciela autoportretu – mówi Wacław Dobrowolski – junior.

Wacław Dobrowolski (1890 – 1969) pochodził z Ukrainy. Urodził się w Janówce koło Humania. Tajniki malarstwa zgłębiał podczas studiów w Kijowie i Sankt Petersburgu przemianowanym przez bolszewików na Leningrad, w którym mieszkał do 1927 roku. Po przyjeździe do Polski zamieszkał w Łodzi. Swoją pracownię miał przy ul. Wólczańskiej 35, tuż przy słynnej willi Leopolda Kindermanna zwanej perłą secesji. Tablica pamiątkowa informuje, że w tym miejscu, w oficynie w głębi posesji, działała w latach 1929 – 1938 założona przez artystę Szkoła Rysunku i Malarstwa, Rzeźby i Przemysłu Artystycznego im. Cypriana Kamila Norwida. Przed wojną znany był z malowania portretów, na których zostali uwiecznieni m.in.: marszałek Piłsudski, prezydent Mościcki, starosta łódzki Aleksy Rżewski, wojewoda łódzki Aleksander Hauke – Nowak oraz aktorzy – Stefan Jaracz, Zbyszko Sawan i Maria Malicka. Podczas wojny mieszkał w Radomiu i uczył malarstwa. Wśród jego uczniów był przyszły sławny reżyser Andrzej Wajda.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki