- Wnieśliśmy apelację, ponieważ uważamy, że sąd popełnił błąd w ustaleniach faktycznych i nie wyjaśnił wszystkich istotnych dla sprawy okoliczności - powiedział nam prok. Jan Małecki z Prokuratury Rejonowej Łódź-Śródmieście, który w tej sprawie sporządził akt oskarżenia i reprezentował prokuraturę na procesie.
Jaroszewicz, niegdyś znany rajdowiec samochodowy, zwany czerwonym księciem, był oskarżony o to, że razem ze wspólnikiem Albertem B. z Chorwacji, usiłowali wymusić od łódzkiego biznesmena Marka G. 150 tys. euro - w zamian za załatwienie 5,5 mln euro kredytu w Banku Austria - na budowę spalarni szkodliwych odpadów w Zgierzu. Mieli nawet grozić przedsiębiorcy, że jeśli nie da im pieniędzy, to zajmą się nim nasłani Rosjanie. Marek G. przestraszył się nie na żarty. Sprzedał nawet dom pod Łodzią, wynajął ochroniarzy i przeprowadził się do mieszkania w Łodzi.
Tymczasem uzasadniająca wyrok sędzia Izabela Lewandowska-Sokół przyznała, że nie było dowodów na straszenie biznesmena.
Marek G., Chorwat i Jaroszewicz założyli spółkę, która miała wybudować spalarnię. Biznesmen odpowiadał za grunty pod inwestycję i o pozwolenie budowlane, a oskarżeni mieli załatwić pieniądze na budowę. Według śledczych, o kredyt mieli zabiegać w Banku Austria, na co jednak nie było dowodów. Dlatego Marek G. nie chciał pokryć kosztów pozyskania kredytu, wynoszących 150 tys. euro. Na tym tle doszło do sporu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody