Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skra Bełchatów: ...sześć, siedem, osiem... Mało!

Paweł Hochstim
Dariusz Śmigielski
To była różnica kilku klas. Siatkarze PGE Skry Bełchatów w niewiele ponad godzinę pokonali beniaminka z Kielc i zanotowali ósme z rzędu zwycięstwo 3:0. Kibice bełchatowskiej drużyny mają nadzieję, że wspaniała seria mistrzów Polski będzie jeszcze trwała.

Kielecka drużyna nie była w stanie sprawić PGE Skrze problemów, nawet mimo że trener Jacek Nawrocki nie skorzystał z Mariusza Wlazłego i Michała Winiarskiego. Budżety, potencjał i cele obu zespołów są tak różne, że nawet wyrównana walka w drugiej partii może być uznawana jako niespodzianka.

Mistrzowie Polski przez ostatnie dni znacznie mocniej trenują, ale w ich poczynaniach na boisku nie było widać zmęczenia. Świetną formą imponował Michał Bąkiewicz, który tym razem wyszedł na boisko w podstawowym składzie i spisywał się świetnie nie tylko w przyjęciu, ale również w ataku i zagrywce.

Kielczanie, którzy są tegorocznym beniaminkiem, na początku pierwszej partii sprawiali wrażenie przestraszonych wielkimi nazwiskami po drugiej stronie siatki. Po bloku Bartosza Kurka bełchatowianie prowadzili 5:1, ale kapitanowi Farta, byłemu graczowi PGE Skry, który w Bełchatowie świętował pięć mistrzostw Polski, udało się zmobilizować, a przede wszystkim podnieść na duchu kolegów.

Po ataku Dobrowolskiego z przechodzącej piłki było tylko 6:4, a po autowym ataku Jakuba Novotnego nawet 7:6. Cóż z tego, skoro do końca seta Fart zdobył jeszcze zaledwie dziewięć punktów. Zwłaszcza gdy gospodarze do swojej dobrej gry dokładali blok, zespoły dzieliła przepaść.
Tak było właśnie w drugiej partii, w której Fart najmocniej postawił się bełchatowianom i na początku nawet prowadził. Na pierwszą przerwę techniczną beniaminek PlusLigi schodził, prowadząc 8:6, po tym jak Xavier Kapfer zaserwował asa. Ale za moment Bartosz Kurek na pojedynczym bloku złapał Kapfera, a po chwili Piotr Łuka nadział się na blok Karola Kłosa i kielczanie nie odzyskali już prowadzenia.

A gdy w końcówce zbliżyli się na jeden punkt, to blokiem zatrzymał ich Daniel Pliński i odebrał nadzieję na korzystny wynik. A w trzecim - ostatnim secie - wynik oscylował wokół remisu tylko na początku. Już na drugiej przerwie technicznej mistrzowie prowadzili 16:9, a później tylko powiększali przewagę. W samej końcówce dochodziło do cudów - najniższy w Skrze Paweł Woicki blokował, a na pozycji atakującego występował... środkowy Marcin Możdżonek. Nagrodę MVP dostał Bartosz Kurek, choć równie dobrze komisarz PlusLigi mógł dać statuetkę Bąkiewiczowi.

Po raz pierwszy w tym sezonie hala Energia świeciła pustymi trybunami, a nie przyszła nawet część właścicieli karnetów. Trudno się jednak dziwić - klasa rywala, a przede wszystkim zamieć śnieżna, skutecznie spowodowały, że wielu kibiców mistrzów Polski zostało w domach.

Mistrzowie Polski wkraczają w pierwszy trudny moment w tym sezonie, bo do świąt Bożego Narodzenia mogą sobie zapewnić wyjście z grupy w Lidze Mistrzów, a także zamierzają powalczyć o złoty medal Klubowych Mistrzostw Świata. Zanim jednak dwukrotnie zmierzą się w Lidze Mistrzów z VfB Friedrichshafen (8 grudnia o godz. 18 w Łodzi i cztery dni później o godz. 16.30 w Niemczech),a później polecą do katarskiej Dauhy, w sobotę o godz. 14.45 zagrają w Jastrzębiu-Zdroju z wicemistrzem Polski, Jastrzębskim Węglem. Zespół, który w ubiegłym sezonie zdobył Puchar Polski, a w PlusLidze zajął drugie miejsce, w tym sezonie spisuje się dużo słabiej, więc zdecydowanym faworytrem będzie Skra.

PGE SKRA BEŁCHATÓW - FART KIELCE 3:0 (25:15, 25:19, 25:12)

PGE Skra: Falasca 1, Bąkiewicz 11, Kłos 7, Novotny 13, Kurek 21, Pliński 7, Zatorski (libero) oraz Antiga, Woicki 1, Możdżonek, Wnuk 1. Trener: Jacek Nawrocki.

Fart: Dobrowolski, Kapfer, Szczerbaniuk, Jungiewicz, Łuka, Zniszczoł, Swaczyna (libero) oraz Castard, Kozłowski, Kamiński, Sopko. Trener: Dariusz Daszkiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki