Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć rowerzysty w Pabianicach. Świadek: "Leżał w kałuży krwi. Byłam w szoku"

Wiesław Pierzchała
Maciej Stanik
Na procesie Konrada B. oskarżonego o pamiętne zabójstwo rowerzysty w Pabianicach, zeznawali świadkowie tragedii

- Podeszłam do rowerzysty, który leżał w kałuży krwi. Pewien chłopak podszedł do niego, złapał za rękę i oznajmił, że chyba nie żyje. Byłam w szoku. Nie byłam w stanie wymówić ani słowa - zeznała Małgorzata P. w Sądzie Okręgowym w Łodzi.

Z jej relacji wynikało, że pamiętnego 10 grudnia 2014 r. z mężem jechała autem na obiad do pierogarni. Na ul. Nawrockiego w Pabianicach skręcili w uliczkę osiedlową. Gdy zatrzymali się usłyszeli za sobą huk. Wysiedli i ujrzeli, że jasne auto osobowe, do którego ktoś wskoczył, odjeżdża mijając leżącego rowerzystę.

Śmierć rowerzysty w Pabianicach. Na procesie zeznawały biegłe z laboratorium kryminalistycznego

- Auto zatrzymało się wkrótce na czerwonych światłach skrzyżowania ul. Nawrockiego i Grota-Roweckiego. Mąż pobiegł za nim, aby spisać numer rejestracyjny i zadzwonić na policję - relacjonowała Małgorzata P.

Śmierć rowerzysty w Pabianicach. Na procesie zeznawała była dziewczyna Konrada B.

Kobieta nie widziała momentu, gdy oskarżony - według prokuratury - uderzył pięścią w głowę rowerzystę, który uderzył głową w boczną szybę autobusu miejskiego MZK linii 261, upadł na jezdnię i zginął na miejscu. Autobusem tym jechał m.in. Piotr O. zmiennik kierowcy, który zeznawał jako kolejny świadek.

- Stałem w pobliżu kierowcy. Nagle usłyszałem huk. Kierowca zatrzymał autobus, otworzył drzwi i wysiadł razem z pasażerami. Ja zostałem, aby pilnować dokumentów. Gdy wszyscy wyszli zobaczyłem, że boczna szyba autobusu jest rozbita - zeznał Piotr O.

Śmierć rowerzysty w Pabianicach. Rozpoczął się proces [ZDJĘCIA]

Dodał, że nie widział leżącego na asfalcie cyklisty, ponieważ autobus, razem z szybami, oklejony był reklamami, przez które niewiele było widać. Dopiero po pewnym czasie do pojazdu MZK wrócił kierowca i powiedział koledze, co się stało. Świadek zapamiętał też, że dwa razy dzwonił po pogotowie ratunkowe, gdyż po pierwszym razie zbyt długo nie nadjeżdżało. Autobusem jechała też Mirosława P., która siedziała na tylnym siedzeniu.

Śmierć rowerzysty w Pabianicach. Koniec śledztwa

- W pewnym momencie rozległ się huk i zobaczyłam, że sypie się boczna, środkowa szyba. Zaraz potem zobaczyłam leżącego na jezdni człowieka, przy którym leżał rower. W pobliżu był młody mężczyzna. Z początku pomyślałam, że chce udzielić leżącemu pomocy. Nie uczynił tego, lecz wsiadł do jasnego samochodu i odjechał. Tak więc nie było to udzielenie pomocy, lecz ucieczka z miejsca wypadku - zeznała Mirosława P.

Główny oskarżony w tej sprawie to 25-letni Konrad B. z Pabianic. Grozi mu dożywocie. Na ławie oskarżenia zasiadają też jego dwaj koledzy: 20-letni Kamil K. z Górki Pabianickiej i 28-letni Łukasz G. z Ksawerowa. Za usiłowanie pobicia grozi im do trzech lat więzienia.

CZYTAJ TEŻ:Tragedia w Pabianicach. Nieznani sprawcy wepchnęli rowerzystę pod autobus [ZDJĘCIA+FILM]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki