7,5 lat więzienia oraz dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów - taki wyrok usłyszał w poniedziałek Damian B., sprawca tragicznego wypadku na al. Politechniki w Łodzi, w którym zginął jego kolega, Mariusz W.
CZYTAJ WIĘCEJ O WYPADKU: Śmiertelny wypadek na Politechniki
- Tragedią rodziców Mariusza W. jest to, że stracili kochanego syna. Tragedią Damiana B. jest zaś to, że z piętnem poczucia winy za śmierć kolegi będzie żył do końca życia - stwierdziła sędzia Małgorzata Frąckowiak-Kalinowska, uzasadniając nieprawomocny wyrok. Dodała, że oskarżony pasjonował się jazdą za kółkiem, dlatego bardzo dotkliwe będzie to, że zgodnie z wyrokiem do końca życia nie będzie mógł prowadzić samochodów.
CZYTAJ WIĘCEJ O PROCESIE: Zakończył się proces Damiana B.
Chodzi o pamiętną tragedię w nocy z 28 na 29 stycznia tego roku, gdy pijany Damian B. (miał prawie 1,5 prom.) rozbił się na drzewie u zbiegu al. Politechniki i ul. Wróblewskiego w Łodzi. Jadący z nim student Mariusz W. zginął na miejscu. Przebieg zdarzenia nie budził wątpliwości, zaś wina Damiana B. była bezsporna. Dlatego w mowach końcowych skupiono się na wysokości kary.
- Oskarżony jest piratem drogowym i w jego postępowaniu nie znajduję żadnych okoliczności łagodzących - zaznaczyła prokurator Magdalena Mazurek-Wardak. Zwróciła uwagę, że Damian B. był już karany - dostał pół roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata - za potrącenie pieszego. Prokurator żądała dla oskarżonego dziewięciu lat więzienia. Jeszcze surowszy był pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych Przemysław Nowakowski, który domagał się dziesięciu lat więzienia. Reprezentował on rodziców ofiary - Tadeusza i Agatę Wójcików z Tomaszowa.
- Będzie mi bardzo ciężko. Będę siedział w więzieniu. Przepraszam rodzinę i proszę o sprawiedliwy wyrok - powiedział oskarżony przez ogłoszeniem wyroku.
- Nie ma dnia, abyśmy nie myśleli o naszym jedynym synu. Bardzo go kochaliśmy, mieliśmy z nim bardzo dobre relacje. Jest za wcześnie, abyśmy przyjęli przeprosiny Damiana B., gdyż nic nie zwróci życia syna - powiedzieli nam rodzice Mariusza.
Broniąc oskarżonego, Bartosz Tiutiunik chciał przekonać sąd, że wypadek na al. Politechniki nie jest jedną z wielu tragedii pt. zabójca za kółkiem, gdy pijany kierowca potrąca pieszych na chodniku.
Adwokat zwrócił uwagę, że w tym przypadku wyobraźni zabrakło nie tylko Damianowi B., lecz także Mariuszowi W., który namówił Damiana na nocną przejażdżkę i nie zapiął pasów. Wnioskował o sześć lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody