Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmiertelny wypadek na Politechniki. 7,5 lat więzienia dla Damiana B.

Wiesław Pierzchała
Krzysztof Szymczak
W poniedziałek (17 listopada) w Sądzie Rejonowym dla Łodzi-Śródmieścia zapadł wyrok w procesie Damiana B., który po pijanemu spowodował śmiertelny wypadek na al. Politechniki. Sąd skazał Damiana B. na 7,5 lat więzienia. Wyrok nie jest prawomocny.

7,5 lat więzienia oraz dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów - taki wyrok usłyszał w poniedziałek Damian B., sprawca tragicznego wypadku na al. Politechniki w Łodzi, w którym zginął jego kolega, Mariusz W.

CZYTAJ WIĘCEJ O WYPADKU: Śmiertelny wypadek na Politechniki

- Tragedią rodziców Mariusza W. jest to, że stracili kochanego syna. Tragedią Damiana B. jest zaś to, że z piętnem poczucia winy za śmierć kolegi będzie żył do końca życia - stwierdziła sędzia Małgorzata Frąckowiak-Kalinowska, uzasadniając nieprawomocny wyrok. Dodała, że oskarżony pasjonował się jazdą za kółkiem, dlatego bardzo dotkliwe będzie to, że zgodnie z wyrokiem do końca życia nie będzie mógł prowadzić samochodów.

CZYTAJ WIĘCEJ O PROCESIE: Zakończył się proces Damiana B.

Chodzi o pamiętną tragedię w nocy z 28 na 29 stycznia tego roku, gdy pijany Damian B. (miał prawie 1,5 prom.) rozbił się na drzewie u zbiegu al. Politechniki i ul. Wróblewskiego w Łodzi. Jadący z nim student Mariusz W. zginął na miejscu. Przebieg zdarzenia nie budził wątpliwości, zaś wina Damiana B. była bezsporna. Dlatego w mowach końcowych skupiono się na wysokości kary.

- Oskarżony jest piratem drogowym i w jego postępowaniu nie znajduję żadnych okoliczności łagodzących - zaznaczyła prokurator Magdalena Mazurek-Wardak. Zwróciła uwagę, że Damian B. był już karany - dostał pół roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata - za potrącenie pieszego. Prokurator żądała dla oskarżonego dziewięciu lat więzienia. Jeszcze surowszy był pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych Przemysław Nowakowski, który domagał się dziesięciu lat więzienia. Reprezentował on rodziców ofiary - Tadeusza i Agatę Wójcików z Tomaszowa.

- Będzie mi bardzo ciężko. Będę siedział w więzieniu. Przepraszam rodzinę i proszę o sprawiedliwy wyrok - powiedział oskarżony przez ogłoszeniem wyroku.

- Nie ma dnia, abyśmy nie myśleli o naszym jedynym synu. Bardzo go kochaliśmy, mieliśmy z nim bardzo dobre relacje. Jest za wcześnie, abyśmy przyjęli przeprosiny Damiana B., gdyż nic nie zwróci życia syna - powiedzieli nam rodzice Mariusza.

Broniąc oskarżonego, Bartosz Tiutiunik chciał przekonać sąd, że wypadek na al. Politechniki nie jest jedną z wielu tragedii pt. zabójca za kółkiem, gdy pijany kierowca potrąca pieszych na chodniku.

Adwokat zwrócił uwagę, że w tym przypadku wyobraźni zabrakło nie tylko Damianowi B., lecz także Mariuszowi W., który namówił Damiana na nocną przejażdżkę i nie zapiął pasów. Wnioskował o sześć lat więzienia.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki