Nie ma ani jednej drużyny w drugiej lidze, która mogłaby dorównać doświadczeniem PGE GKS, a mimo to zespół balansuje na granicy strefy spadkowej w drugiej lidze. Sam Patryk Rachwał ma na swoim koncie więcej występów w ekstraklasie, niż gracze wielu drużyn razem wzięci.
W sumie bełchatowianie mają na swoim koncie 598 meczów w najwyższej klasie rozgrywkowej, ale niestety nie ma to żadnego przełożenia na wyniki. Trener Andrzej Konwiński na konferencji prasowej po ostatnim meczu z Gryfem Wejherowo zasugerował, że zawodnicy nie umieją przystosować się do drugoligowych realiów.
- Myślę, że już wszyscy będą do końca sezonu wiedzieć, że tutaj nie ma tak, że samo przyjdzie, że jeśli się nie zagra równych spotkań, to będzie się przegrywać - powiedział Konwiński.
Statystyki bełchatowskiej drużyny są fatalne - z dziesięciu meczów wygrali zaledwie trzy, co niepokoi tym bardziej, że do tej pory grali tylko z dwiema z pięciu czołowych drużyn ligi, a aż sześć meczów rozegrali z zespołami, które plasują się poniżej dziesiątego miejsca. Przed nimi jeszcze sporo trudnych spotkań, więc powodów do optymizmu nie ma zbyt wiele.
W Bełchatowie trudno jest przyzwyczaić się do nowej rzeczywistości, bo przecież jeszcze dwa lata temu zespół grał w ekstraklasie, a dziś musi zmagać się często z zespołami półzawodowymi. Piłkarze muszą zdać sobie sprawę z odpowiedzialności, bo kolejnego spadku, tym razem do trzeciej ligi, bełchatowski klub po prostu nie przetrwa. Nazwiska i umiejętności, jak na drugą ligę, mają. Tylko nie wygrywają...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?