Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rzeszów już widział triumfy PGE Skry. Zobaczy kolejny?

Pawel Hochstim
Pawel Hochstim
Grzegorz Gałasiński/archiwum Dziennika Łódzkiego
Siatkarze PGE Skry Bełchatów potrzebują dwóch setów, by wywalczyć awans do finału PlusLigi. Dziś o godz. 20.30 mecz z Asseco Resovią w Rzeszowie.

W niedzielę bełchatowianie w trzech krótkich setach rozbili rzeszowian w Atlas Arenie, ale to dopiero połowa drogi do awansu do wielkiego finału PlusLigi, bo regulamin mówi, że jeśli Asseco Resovia wygra dziś 3:1 lub 3:0 to o awansie zdecyduje złoty set. Rywalizacja traci sens dopiero wtedy, gdy bełchatowianie wygrają dwie partie.

- Jedziemy do Rzeszowa po finał - mówił tuż przed wyjazdem z Bełchatowa libero bełchatowskiej drużyny Kacper Piechocki. - Wiemy, że zrobiliśmy duży krok, ale jeszcze nie jesteśmy w finale. Nie mam żadnych wątpliwości, że Resovia zagra inaczej, niż w Łodzi.

- Jeśli chcemy awansować do finału, to teraz musimy zagrać tak, jak Skra - mówił zaraz po meczu w Łodzi rozgrywający rzeszowskiej drużyny Fabian Drzyzga. Między meczami z ekipy trenera Andrzeja Kowala wypłynęły informacje o tym, że drużynę po sezonie opuszczą Gavin Schmitt i Piotr Nowakowski. Wydaje się, że atmosfera w rzeszowskiej drużynie jest kiepska, o czym świadczą choćby nerwowe zachowania Kowala, który przed pierwszym meczem... podał zły skład pracownikom Polsatu Sport.

Bełchatowianie są przekonani, że Asseco Resovia we własnej hali będzie zespołem groźniejszym, głównie z powodu kibiców, którzy potrafią nieść do boju swoją drużynę. Warto jednak pamiętać, że przy tych kibicach drużyna PGE Skry osiągnęła kilka sukcesów, łącznie z Pucharem Polski i tytułem mistrza Polski.

Piechocki zapewnia, że siatkarze z Bełchatowa nie będą myśleć o tym, że potrzebują tylko dwóch setów do wywalczenia awansu. - To mogłoby być zgubne. Chcemy wygrać, więc będziemy grać tak, jakby w tej rywalizacji był remis 0:0 - mówi libero bełchatowskiego zespołu.

Mecz w Rzeszowie rozpocznie się o godz. 20.30. Dwie i pół godziny wcześniej rozpocznie się drugi półfinał, w którym w Kędzierzynie-Koźlu ZAKSA podejmie Jastrzębski Węgiel. Tam rywalizacja na razie jest równie jednostronna, bo pierwsze spotkanie, w Jastrzębiu-Zdroju, kędzierzynianie wygrali 3:0 i w rewanżu we własnej hali także potrzebują dwóch setów. Trudno przypuszczać, by zespół broniący tytułu mistrza Polski mógł taką szansę wypuścić z rąk.

Oba mecze półfinałowe pokaże telewizja Polsat Sport.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Rzeszów już widział triumfy PGE Skry. Zobaczy kolejny? - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki