Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkarski system do zmiany

Pawel Hochstim
Pawel Hochstim
Siatkarze ZAKSY z mistrzostwa Polski cieszyli się już po trzecim secie meczu z PGE Skrą, a drużyny musiały jeszcze dograć spotkanie do końca. To był gwóźdź do trumny dla systemu ligowego
Siatkarze ZAKSY z mistrzostwa Polski cieszyli się już po trzecim secie meczu z PGE Skrą, a drużyny musiały jeszcze dograć spotkanie do końca. To był gwóźdź do trumny dla systemu ligowego Sylwia Dąbrowa
Do końca czerwca szefowie siatkarskich klubów zdecydują o zmianie systemu rozgrywek. Powrót fazy play-off, rozgrywanej do dwóch lub trzech zwycięstw od półfinałów jest przesądzony.

Przed rozpoczęciem zakończonego w niedzielę sezonu rada nadzorcza Profesjonalnej Ligi Piłki Siatkowej podjęła decyzję o powiększeniu obu lig, męskiej i żeńskiej, o dwie drużyny oraz skrócenie fazy play-off do minimum. Najgorszy jednak okazał się pomysł, by drużyny rywalizujące już w półfinałach, o medale oraz o konkretne miejsca grały mecz i rewanż systemem znanym z europejskich pucharów. To spowodowało, że we wszystkich (!) półfinałach oraz meczach o brązowy i złoty medal rozstrzygnięcie było znane przed zakończeniem spotkań, a drużyny musiały je kończyć, choć stawki już nie było.

Jedno jest pewne - ten system obowiązywać dalej nie będzie. Przed sezonem szefowie ligi liczyli, że mecze będą trzymały w napięciu, a rywalizacja często kończyć będzie się dopiero w złotym secie - to zdarzyło się tylko raz, w grze o dziewiąte miejsce pomiędzy Onico AZS Politechniką Warszawską, a GKS Katowice.

- Decyzja na temat systemu w przyszłym sezonie na pewno zapadnie do końca czerwca. Zawsze odbywa się to według takiego samego schematu - najpierw głosują udziałowcy, a następnie decyzję podejmuje rada nadzorcza, która w swoim składzie ma również przedstawicieli klubów - mówi rzecznik Profesjonalnej Ligi Piłki Siatkowej Kamil Składowski.

Rzecznik PLPS nie chce przesądzać sprawy, ale raczej nie przewiduje możliwości, by obecny system mógł nadal funkcjonować. - Nie zebrał on pozytywnych recenzji, więc jest prawdopodobne, że udziałowcy zdecydują o zmianie. Wiadomo przecież, że wszystkim nam zależy, by rozgrywki były jak najbardziej atrakcyjne - dodaje Składowski.

Wiadomo, że jeszcze przez rok męska PlusLiga liczyć będzie 16 drużyn, a żeńska Orlen Liga 14. Dopiero od następnego sezonu obie ligi będą pomniejszone o dwa zespoły. Szesnaście drużyn powoduje, że trudno jest znaleźć terminy na rozbudowaną fazę play-off.

- Musimy jeszcze pamiętać, że w grudniu w Polsce odbędą się Klubowe Mistrzostwa Świata, a ponadto nasze kluby będą musiały zwalniać zawodników zagranicznych na turnieje kwalifikacyjne do Mistrzostw Świata. W terminarzu może być bardzo ciasno - mówi Składowski.

Wydaje się, że najbardziej prawdopodobnym rozwiązaniem będzie wprowadzenie rywalizacji do dwóch zwycięstw zamiast dwumeczu. W wielu parach nie płynie to w żaden sposób na wydłużenie rywalizacji, za to raz na zawsze rozwiąże problem meczów, które trzeba kończyć, choć rozstrzygnięcie jest już znane.

A czy możliwy jest powrót do wcześniejszego play-off, który rozpoczynał się już w ćwierćfinale?

- Przed rokiem o mistrzostwo grały tylko dwie drużyny, a teraz cztery. Powtarzam, że nie mogę niczego przesądzać, bo to nasi udziałowcy i rada nadzorcza zdecydują o przyjęciu systemu rozgrywek, ale przez wszystkie lata praktycznie nigdy drużyny z ósmego, siódmego czy szóstego miejsca nie potrafiły zwyciężyć w pierwszej rundzie play-off - dodaje Składowski.

Na razie sezon jeszcze się nie skończył, bo w środę w Częstochowie rozpoczną się baraże o miejsce w PlusLidze. Ostatni w tabeli AZS Częstochowa zmierzy się z Aluronem Virtu Wartą Zawiercie, czyli najlepszym klubem pierwszej ligi. Klub z Zawiercia został dopuszczony do gry w barażach, choć na dzisiaj nie spełnia wszystkich wymogów PlusLigi, np. nie dysponuje wymaganą liczbą miejsc w hali (1500) oraz nie ma wymaganych drużyn młodzieżowych. Samo dopuszczenie do barażu nie przesądza jeszcze, że klub z Zawiercia, nawet w przypadku zwycięstwa, zagra w PlusLidze. Bo tak naprawdę dopiero po ewentualnej wygranej zostanie poddany procedurze weryfikacyjnej. Mecze barażowe toczyć się będą systemem do trzech zwycięstw, a uprzywilejowany jest zespół z PlusLigi, który ewentualny piąty mecz rozegra we własnej hali. Do tego mecze zostaną rozegrane piłkami z PlusLigi - kluby z najwyższej klasy rozgrywkowej używają piłek Mikasa, a z kolei kluby z pierwszej ligi grają piłkami firmy Molten.

Tymczasem kluby, które zakończyły już sezon budują zespół na kolejny. Jak informowaliśmy, w PGE Skrze Bełchatów dojdzie do zmiany trenera, a z klubem rozstanie się Philippe Blain. Z naszych informacji wynika, że jego następcą będzie Daniel Castellani, a jego kontrakt powinien być potwierdzony jeszcze w tym tygodniu. Klub nadal nie ogłosił jeszcze transferów. Nieoficjalnie wiadomo, że ze Skrą rozstaną się Nicolas Uriarte, Jurij Gladyr, Mariusz Marcyniak i Artur Szalpuk. Pierwszym transferem ogłoszonym przez PGE Skrę powinno być pozyskanie rozgrywającego Grzegorza Łomacza.

Siatkarze ZAKSY z mistrzostwa Polski cieszyli się już po trzecim secie meczu z PGE Skrą, a drużyny musiały jeszcze dograć spotkanie do końca. To był gwóźdź do trumny dla systemu ligowego

#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki