Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ZAKSA mistrzem, PGE Skra ze srebrem (ZDJĘCIA)

Pawel Hochstim
Pawel Hochstim
Siatkarze PGE Skry Bełchatów postawili się ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle, ale strat z Łodzi nie odrobili. Zespół z Kędzierzyna-Koźla obronił mistrzostwo Polski.

Kędzierzynianie w środę w Łodzi zagrali na niespotykanym poziomie i tego, że nie będą w stanie powtórzyć wszystkich parametrów można było się spodziewać. Wciąż jednak to ZAKSAbyła faworytem, która we własnej hali w tym sezonie tylko raz nie zdobyła choćby jednego punktu – w meczu z PGE Skrą.

I przez długą część pierwszego seta wydawało się, że faworyt nie będzie miał problemów. Wprawdzie Dawid Konarski w ataku nie miał już stuprocentowej skuteczności, jak choćby w drugim secie w Łodzi, a trzy razy gorszą, ale mimo tego ZAKSAwygrywała. Do czasu.
Przy stanie 20:18 punkt zdobył Bartosz Kurek, a na zagrywkę poszedł Srecko Lisinac. I po raz pierwszy w finałowym dwumeczu zagrywka stała się atutem bełchatowian. Serb posyłał albo asy, albo piłka po jego serwisach wracała na stronę PGE Skry. Nic więc dziwnego, że bełchatowianie szybko doszli do piłki setowej, a partię zakończył – asem! – Mariusz Wlazły, a piłka po uderzeniu atakującego PGE Skry leciała z prędkością 120 kilometrów na godzinę.

Ani przez moment nie należało jednak zapominać, że na boisku hali w Kędzierzynie-Koźlu znalazły się dwie najlepsze polskie drużyny i nawet chwilowy kryzys ZAKSY nie może oznaczać rzucenia ręcznika. Bo w drugim secie bełchatowianie, choć prowadzili 18:13 to jednak nie wygrali! Ba, przegrywali już 21:24 i tylko nieco przypadkowy pościg w końcówce – prosty błąd Sama Deroo i as serwisowy Nikołaja Penczewa – dał emocje w końcówce. Rozpędzony bełchatowski zespół nagle stanął, a leżąca na deskach ZAKSA, z umierającym liderem Dawidem Konarskim, nagle i niespodziewanie wstała z kolan. Konarski, któremu wcześniej nic nie wychodziło, w kluczowym momencie posłał asa serwisowego. Coś niebywałego.

Oczywiście, tego, co mogło zdarzyć się w złotym secie nie sposób przewidzieć, ale chyba przełomowym momentem w kwestii doprowadzenia do tej dodatkowej partii była właśnie końcowa faza drugiego seta. Bełchatowianie byli na najlepszej drodze, by nie tylko wygrać, ale wygrać wysoko. Sprawić, by kędzierzynianom idącym na dziesięć minut do szatni w oczy zajrzał strach.
Tymczasem gracze ZAKSY poszli tam z wiarą, że po powrocie wygrają tę jedną, jedyną partię, która da im już mistrzostwo. I trzeciego seta zaczęli wyśmienicie, bo od prowadzenia 7:3. Bełchatowianie błyskawicznie jednak doprowadzili do remisu i zaczęła się walka, w której gracze PGESkry nie mieli żadnego marginesu błędu. Krótko mówiąc – chcąc zdobyć mistrzostwo Polski musieli wygrać już wszystkie sety do końca, łącznie ze złotym.

Gdy po asie serwisowym Mateusza Bieńka było 22:19, wydawało się, że emocje się skończyły, ale to był tak naprawdę początek największych emocji w tym sezonie. Bo bełchatowianie wygrali cztery akcje z rzędu i to oni wyszli na prowadzenie. Przy stanie 23:22 fatalny błąd popełnił Lisinac, który przeszedł pod siatką i kędzierzynianie wrócili do gry.

Pierwszą piłkę setową mieli goście, ale obronił ją Łukasz Wiśniewski, a za chwilę zablokowany został Bartosz Kurek. Gracze PGE Skry jeszcze przez chwilę się broni, ale przy stanie 26:25 kędzierzyński blok zatrzymał Wlazłego i stało się jasne, że siódme mistrzostwo Polski w historii trafi do klubu z Kędzierzyna-Koźla.

Brązowy medal w sezonie 2016/2017 zdobyła drużyna Jastrzębskiego Węgla, która po zwycięstwie we własnej hali 3:1 pokonała w rewanżu w Rzeszowie Asseco Resovię 3:2. Najbardziej emocjonujący był czwarty set, w którym rzeszowianie obronili trzy piłki setowe, wyszli do gry na przewagi i nawet sami mieli piłki setowe. Ostateczne dwa ciosy kapitalnymi zagrywkami zadał Resovii Sebastian Schwarz i jastrzębianie zagrają w przyszłym sezonie w eliminacjach Ligi Mistrzów. Rzeszowianom pozostanie jedynie Puchar CEV.

Fakt, że w niedzielę rozegrane zostały mecze o złoty i brązowy medal nie oznacza, że sezon klubowy się zakończył, a przynajmniej... nie jest to jeszcze przesądzone. Wszystko przez to, że AZS Częstochowa, który zajął ostatnie miejsce w PlusLidze powinien zagrać mecze barażowe z najlepszym zespołem 1. ligi, który spełnia wymogi organizacyjne i finansowe. Teoretycznie jest to Aluron Warta Zawiercie, ale tylko teoretycznie bo we wniosku zgłosił, iż dysponuje halą, która ma pojemność przekraczającą 1,5 tysiąca miejsc, a nie jest to prawdą. W poniedziałek obiekt w Zawierciu wizytować będzie komisja Profesjonalnej Ligi Piłki Siatkowej.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - PGE Skra Bełchatów 3:1 (21:25, 25:23, 27:25, 25:18)
ZAKSA
: Toniutti, Deroo, Wiśniewski, Konarski, Buszek, Bieniek, Zatorski (libero) oraz Czarnowski, Pająk, Bociek, Witczak, Maziarz. Trener: Ferdinando De Giorgi.
PGE Skra: Uriarte, Penczew, Lisinac, Wlazły, Kurek, Kłos, Piechocki (libero) oraz Szalpuk, Bednorz, Janusz, Gladyr, Milczarek (libero), Marcyniak. Trener: Philippe Blain.
Pierwszy mecz: 3:0 dla ZAKSY

#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: ZAKSA mistrzem, PGE Skra ze srebrem (ZDJĘCIA) - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki