Nie ma co ukrywać, że sytuacja finansowa bełchatowskiego klubu jest bardzo trudna i właściwie oferta wykupienia każdego piłkarza spotka się w PGE GKS z zainteresowaniem. To właśnie dlatego wiosną w zespole nie będzie Marcina Flisa, którego wykupił z Bełchatowa Piast Gliwice i natychmiast wypożyczył do GKS Katowice.
Dla Ulatowskiego to spora strata, bo Flis jesienią - gdy był zdrowy - należał do podstawowych graczy jego drużyny. Do tego jest piłkarzem bardzo perspektywicznym, a za sobą ma występy w młodzieżowych reprezentacjach Polski. Niestety, ani forma, ani umiejętności piłkarza nie decydowały, bo dziś w Bełchatowie najważniejsze są pieniądze. Wprawdzie w styczniu szefowie klubu spłacili część zadłużenia wobec piłkarzy, ale nadal jeszcze nie są z nimi w pełni rozliczeni. A niebawem trzeba będzie złożyć wniosek o licencję na grę w przyszłym sezonie, co oznacza, że klub nie będzie mógł mieć zadłużenia.
Ulatowski musi budować zespół, choć nigdy nie będzie mógł być pewny, że nie straci któregoś zawodnika. To z pewnością nie pomaga, tym bardziej, że przewaga drużyny PGE GKS nad strefą spadkową nie jest wcale duża, bo wynosi tylko 6 punktów. A wzmocnień, poza sprowadzonym jeszcze przed końcem ubiegłego roku Czechem Petrem Zapalacem, nie ma. I raczej nie będzie.
Jest jednak bardzo prawdopodobne, że wiosnę gracze PGE GKS rozpoczną od zwycięstwa, bo ich mecz z Dolcanem Ząbki pewnie będzie odwołany, a bełchatowianie dostaną punkty walkowerem. Jak już informowaliśmy, przez bankructwo jednego z banków w kłopoty finansowe popadł właściciel i główny sponsor ząbkowskiego klubu. Jeśli Dolcan wiosną nie zagra, przewaga nad strefą spadkową PGE GKS urośnie do dziesięciu punktów.
Zobacz filmowy skrót najważniejszych wydarzeń minionego tygodnia - 8 - 14 lutego 2016 roku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?