Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

RTS Widzew Łódź - Pilica Przedbórz 4:0 [ZDJĘCIA,FILM]

Paulina Szczerkowska
Paulina Szczerkowska
Widzewiacy pokonali Pilicę Przedbórz 4:0.

Przy Milionowej w tej rundzie sytuacja jest niezmienna. Mecz ogląda komplet widzów, a wygrywa Widzew. Łodzianie w ośmiu meczach wiosny zdobyli komplet punktów. Nie inaczej było podczas spotkania RTS-u z Pilicą Przedbórz.

Na bramki nie trzeba było czekać nawet chwili, bo wynik spotkania w 1. minucie (a 27. sekundzie!) gry otworzył Robert Kowalczyk. Napastnik dostał piłkę od Kamila Bartosa i nie miał innego wyboru, jak tylko posłać ją do siatki. - Dostaliśmy bramkę tak wcześnie i cały nasz plan na mecz runął - mówił po ostatnim gwizdku trener gości, Rafał Rabenda. - Potem oddaliśmy inicjatywę i nawet nie próbowaliśmy psuć Widzewowi majówki.

Zobacz relację na żywo z tego meczu

Jedyna groźna akcja gości to strzał z woleja Daniela Szymczaka. Wzorowo w tej sytuacji zachował się jednak Michał Sokołowicz i o golu nie mogło być mowy. Drugą bramkę powinien za to strzelić Robert Kowalczyk, który z bliskiej odległości nie trafił do siatki po podaniu od Mariusza Zawodzińskiego. Po chwili futbolówka znalazła się w siatce, ale... sędzia przerwał akcję, bo jeden z gości leżał w polu karnym. O żadnym faulu nie mogło być mowy, ale mimo tego bramka nie została uznana. Kibice łapali się za głowy, zupełnie nie rozumiejąc decyzji sieradzkiego sędziego Zygmunta Ślęzaka. Po chwili sprawiedliwości stało się zadość, bo widzewiacy prowadzili już 2:0. Gola strzelił Patryk Strus, który został obsłużony świetnym podaniem przez Kamila Bartosiewicza.

Druga połowa zaczęła się z małym opóźnieniem, bo zaraz po gwizdku kibice Widzewa wyrzucili na murawę kilogramy serpentyn i konfetti. Sprzątanie efektownej oprawy trochę trwało, dlatego ostatniecznie mecz został przedłużony o 8 minut.

Zanim do tego doszło oglądaliśmy jednak pół godziny średniej gry w wykonaniu Widzewa. Łodzianie cały czas kontrolowali sytuację na boisku, jednak nie potrafili wykorzystać okazji bramkowych. Swoje szanse marnowali między innymi Mariusz Zawodziński i Princewill Okachi.

Więcej zaczęło się dziać dopiero po zmianach. Na murawie pojawili się Daniel Bończak, Tomas Pochyba i bezbłędny widzewski „joker”, czyli Sebastian Kaczyński. Do bramki trafił jednak ten, który grał od samego początku i był jednym z najlepszych na boisku, czyli Kamil Bartosiewicz. Zawodnik dostał podanie od Princewilla Okachiego i przelobował bramkarza gości, Szymona Milczarka.

Dzieła dopełnił Sebastian Kaczyński, który już trzeci mecz z rzędu strzela bramkę chwilę po wejściu na boisko. - Sebastian Kaczyński dobrze sprawdza się w roli jokera. To, czy wybiegnie w najbliższych meczach od pierwszej minuty, zależeć będzie od taktyki na dane spotkanie. Na razie jestem zadowolony z gry Roberta Kowalczyka - tłumaczył po meczu trener Widzewa, Marcin Płuska.

Czasu na pomeczową radość nie ma wiele, bo już w środę widzewiacy na wyjeździe zmierzą się z GKS-em II Bełchatów. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 16.

RTS Widzew Łódź - Pilica Przedbórz 4:0 (2:0)

Bramki: Kowalczyk (10.), Strus (38.), Bartosiewicz (88.), Kaczyński (94.)

Widzew: Sokołowicz - Bartos, Czaplarski, Bargieł, Gromek (75. Bończak) - Bartosiewicz, Rodak, Okachi, Strus (66. Możdżonek) - Zawodziński (82. Pochyba) - Kowalczyk (84. Kaczyński). Trener: Marcin Płuska.

Pilica: Milczarek - Fronczyński, Głowacki, Janowski, Bartkowiak (41′ Kucharski), Jończyk, Kornacki, Motyka, Potakowski, Szymczyk, Wyciszkiewicz. Trener: Rafał Rabenda.

Sędziował: Zygmunt Ślęzak.

Widzów: 1970.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki