Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Antiga: Nie sądziłem, że będziemy trenować aż tak dobrze [WYWIAD]

Pawel Hochstim
Pawel Hochstim
Sylwia Dąbrowa
Trener reprezentacji Polski siatkarzy jest zadowolony z formy swoich zawodników. - Jeżeli ktoś myśli, że w Tokio będzie łatwo to popełnia duży błąd - mówi selekcjoner.

Trudno było uwierzyć jeszcze niedawno, że Piotr Nowakowski zdąży wrócić do zdrowia i formy na turniej w Tokio. Wątpliwości nie miał chyba tylko trener Stephane Antiga.

Piotrek trenuje dobrze i ciężko. Jest zmęczony, ale nie ma bólu, a to jest najważniejsze. Gdy będziemy pracowali mniej to jestem pewny, że będzie gotowy. Na razie forma nie jest idealna, ale to pracowity chłopak i da sobie radę.

Kibice drżą o zdrowie Mateusza Miki, który cierpi na tzw. kolano skoczka. W jego przypadku też jest Pan optymistą?

Mateusz trenował głównie przyjęcie i obronę, bo próbowaliśmy leczyć kolana, więc nie mógł skakać. A zaczął skakać właściwie dopiero w czwartek. Ból jest mniejszy, ale jest. Ale na pewno idzie to w pozytywną stronę.

Brak Mateusza byłby dużym osłabieniem. Ma Pan w głowie plan, co zrobić, gdyby nie mógł grać?

Rafał Buszek. W zeszłym roku grał dużo i dobrze. W Pucharze Świata był chyba najlepszym zawodnikiem w drużynie. W sezonie klubowym nie grał dużo w ZAKSIE, bo Deroo i Tillie grali świetnie, ale ufam mu, bo wiem, że mentalnie jest mocny i dobrze trenuje.

Przygotowania w Spale przebiegały zgodnie z planem?

Jestem bardzo zadowolony z tych przygotowań, bo przyznam szczerze, że nie spodziewałem się, że będzie tak dobrze. Zawodnicy chwilę odpoczęli i po powrocie do Spały od pierwszego dnia byli zaangażowani w pracę. Było widać, że wiedzą po co to robią.

Czy poza Mateuszem Miką ktoś narzeka na zdrowie?

Nie, wszyscy są zdrowi i wszyscy bardzo mocno trenują. Wiadomo, że są trochę zmęczeni, bo dwa tygodnie ćwiczyliśmy bardzo intensywnie.

Jak zwykle przed ważną imprezą próbą generalną będzie Memoriał Huberta Wagnera, w tym roku rozgrywany w Krakowie. Będzie Pan tam grał pierwszą szóstką?

Pierwsza szóstka będzie grała, ale to nie znaczy, że inni nie będą dostawali szansy. Grać muszą wszyscy, bo turniej w Tokio wprawdzie nie jest tak długi, jak Mistrzostwa Świata, czy Puchar Świata, ale my na imprezach bardzo mało meczów rozgrywamy jedną szóstką. Zmiany są potrzebne i często dają bardzo pozytywne efekty.

Zaraz po Memoriale Huberta Wagnera wylatujecie do Japonii. Jak będą wyglądały ostatnie przygotowania do turnieju kwalifikacyjnego?

Będziemy trenować około stu kilometrów od Tokio, a 25 maja mamy zagrać mecz z Iranem. Nie jest to jeszcze potwierdzone na 100 procent, ale najprawdopodobniej tak będzie. I to będzie nasz jedyny mecz.

Interesuje się Pan przeciwnikami, z którymi będziecie walczyć w Tokio?

Nie grają wielu meczów, więc nie bardzo mamy co podglądać. Ale tak, interesujemy się, teraz np. Francja grała z Iranem. To dla nas ważne mecze.

Turniej w Japonii jest trzecią, już ostatnią szansą wywalczenia awansu do Rio. Ale za to wydaje się być łatwiejszy od poprzednich.

Tylko teoretycznie. Mam nadzieję, że nikt nie myśli, że będzie łatwo, bo to byłby wielki błąd. Nie mieliśmy dużo czasu na przygotowania. Oczywiście, przed Berliniem trenowaliśmy jeszcze krócej, ale podobało mi się, jak dobrze tam graliśmy. To było dobre doświadczenie, które przyniesie efekty.

Niektórzy z Pana graczy są w trudnej sytuacji, bo przez absurdalne przepisy nie będą mogli pojechać na igrzyska. Jak zrozumieć to, że o igrzyska walczy czternastu, a na igrzyskach dwunastu?

Bardzo trudno to zrozumieć. Ale gdy coś nie jest logiczne, to pewnie chodzi o pieniądze. Każdy medal, czy każda osoba w wiosce olimpijskiej kosztuje.

Rozmawiał Paweł Hochstim

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki