Ireneusz Mazur na ławce trenerskiej, Radosław Wnuk i Robert Szczerbaniuk na środku, Piotr Gruszka i Robert Milczarek na przyjęciu, a do tego rozgrywający Andrzej Stelmach, atakujący Mariusz Wlazły i libero Krzysztof Ignaczak - tak wyglądał podstawowy skład bełchatowskiej drużyny, która w grudniu 2004 roku dała pierwszy poważny sukces klubowi. Klubowi, który przez kolejne lata zdominował rozgrywki siatkarskie w Polsce.
Choć nazwiska, jakimi dysponował w zespole trener Mazur, dziś komentator Polsatu Sport, już wtedy były bardzo znane, to jednak zwycięstwo Skry w turnieju finałowym w Olsztynie było sensacją. To właśnie AZS, sponsorowany wówczas przez PZU, miał stać się ligowym hegemonem. A w składzie miał m.in. obecnego prezesa Polskiego Związku Piłki Siatkowej Pawła Papke, czy innych świetnych wówczas graczy - Pawła Zagumnego, Michała Bąkiewicza, Marcina Nowaka, Wojciecha Grzyba, czy rozpoczynającego karierę Marcina Możdżonka. Po pierwszym secie, przegranym przez bełchatowian 17:25 nikt nie mógł myśleć o niespodziance. Ale niespełna półtorej godziny później to gracze Skry trzymali w rękach Puchar Polski. A w ostatnim secie wręcz upokorzyli gospodarzy, zwyciężając do 16.
Luty pod znakiem PGE Skry Bełchatów
Dwóch graczy z tamtego zespołu wciąż jest w PGE Skrze - Wlazły nieprzerwanie i Milczarek, który właśnie wrócił i pełni funkcję drugiego libero. Choć mineło ponad jedenaście lat, to karierę skończyło tylko trzech spośrów tej siódemki - Stelmach, Gruszka i Wnuk. Ten pierwszy jest asystentem swojego brata prowadzącego BBTS Bielsko-Biała, Gruszka po poprzednim sezonie odszedł właśnie z tego klubu, a Wnuk, który prowadzi pizzerię w Redzie koło Gdyni nie ma nic wspólnego z siatkówką. Nadal grają za to Ignaczak, który jest libero Asseco Resovii Rzeszów, i występujący w czeskim VK CEZ Karlovarsko Szczerbaniuk.
Kariery skończyli dwaj rezerwowi, którzy w grudniu 2004 roku wchodzili na zmiany - Michał Chadała jest w sztabie szkoleniowym ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, a Damian Dacewicz jeszcze niedawno był trenerem MKS Będzin. Dwóch pozostałych jeszcze gra w siatkówkę - w PlusLidze jest Bartłomiej Neroj (BBTS), a z kolei Paweł Maciejewicz jeszcze amatorsko występuje w trzecioligowym UKS ŻAK Krzeszyce.
MKS Będzin - PGE Skra Bełchatów 0:3
Kilka miesięcy później bełchatowska drużyna po raz kolejny okazała się lepsza od PZU AZS, wygrywając w trzech meczach ligowy finał. Zespół zbudowany przez Konrada Piechockiego, dzisiaj prezesa, a wtedy menedżera Skry, po raz kolejny świętował sukces w hali rywala. A później zdominował klubową siatkówkę, wygrywając w ciągu następnych sześciu lat sześć mistrzostw Polski i cztery Puchary Polski.
Skra Bełchatów czeka na rywala w drugiej rundzie Ligi Mistrzów
Dzisiaj sytuacja jest inna, a potencjalnych rywali więcej, bo przynajmniej cztery z ośmiu drużyn, które dzisiaj przyjadą do Wrocławia, by jutro zacząć rywalizację, mają szansę na zwycięstwo. Pucharu broni Lotos Trefl Gdańsk, a oprócz gdańszczan i PGE Skry Bełchatów ambicji nie ukrywają lider PlusLigi ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i mistrz Polski Asseco Resovia Rzeszów. Turniej zapowiada się pasjonująco.
Turniej finałowy Pucharu Polski
Piątek, 5 lutego (ćwierćfinały)
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel (godz. 13), Cerrad Czarni Radom - Lotos Trefl Gdańsk (15.30), GKS Katowice - Asseco Resovia Rzeszów (18), SMS PZPS Spała - PGE Skra Bełchatów (20.30)
Sobota, 6 lutego (półfinały)
ZAKSA/Jastrzębski - Czarni/Lotos (14.45), Resovia/GKS - Skra/SMS (18)
Niedziela, 7 lutego
Finał (14.45)
Zobacz skrót najważniejszych wydarzeń minionego tygodnia w skrócie
25 - 31 stycznia 2016 roku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?