Rozmowa z Piotrem Adamczykiem, wicemarszałkiem województwa łódzkiego, o roli w skali województwa otwartej po remoncie nowoczesnej zakaźnej izbie przyjęć szpitala im. Biegańskiego w Łodzi.
Dlaczego rozbudowa i modernizacja tej izby przyjęć jest tak ważna dla Łodzi i województwa?
- Po niedawnej pandemii wszyscy dostrzegliśmy, że jest konieczność dostosowania się do problemów z chorobami zakaźnymi, które wciąż – mimo odejścia koronawirusa – istnieją na świecie, jak na przykład ebola. Dlatego musieliśmy dostosować infrastrukturę naszego sztandarowego szpitala zakaźnego do przyjmowania pacjentów. Chodziło o stworzenie im takich warunków, żeby od razu z karetki pogotowia trafiali do izolatki. I tak się stało.
O skali zmian na lepsze świadczy choćby to, że przed remontem i rozbudową zakaźnej izby przyjęć była tylko jedna izolatka, a teraz są cztery.
- Tak. Mamy teraz cztery izolatki, które pracują niezależnie od siebie. Oznacza to, że nie będzie już sytuacji, iż pacjenci czekaliby w kolejce, ponieważ jedna jedyna izolatka była zajęta. To się znacząco zmieniło. Cztery izolatki zamiast jednej to przede wszystkim znacząca poprawa bezpieczeństwa zarówno dla pacjentów, jak i dla szpitalnego personelu medycznego.
Czy to jest największy szpital zakaźny w Łódzkiem?
- Tak. W czasie pandemii szpital im. Biegańskiego został w całości przekształcony w szpital zakaźny, ponieważ pracowało w nim duże grono doskonale wykształconej kadry lekarzy, którzy rzucili się do ratowania życia pacjentów.
Czyli przeszli wówczas chrzest bojowy.
- Zdecydowanie tak. Myślę, że pacjenci będą tu dobrze się czuli mając przekonanie, że są leczeni na poziomie europejskim.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?