Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Straż miejska wyprosi pasażera MPK. Będzie walka z gapowiczami [ZDJĘCIA]

Agnieszka Magnuszewska
Strażnicy mają wspierać walkę z gapowiczami
Strażnicy mają wspierać walkę z gapowiczami Krzysztof Szymczak
Jeżeli przeszkadza ci jakiś pasażer, bo słucha bardzo głośno muzyki, zachowuje się ordynarnie lub jest pod wpływem alkoholu i zagraża otoczeniu, zgłoś to motorniczemu lub kierowcy MPK. Wówczas zainterweniuje nadzór ruchu MPK oraz straż miejska. W poniedziałek funkcjonariusze i łódzki przewoźnik zaprezentowali, jak ma wyglądać ich wspólna akcja.

Do tramwaju jadącego al. Kościuszki wsiada grajek - starszy pan z akordeonem. Zaczyna przygrywać, ale za głośno, więc przeszkadza to pasażerom. Motorniczy wzywa nadzór ruchu MPK, który po kilku minutach pojawia się w tramwaju i pyta grajka, czy ma bilet. Emeryt oczywiście go nie skasował, więc nadzór prosi go o opuszczenie tramwaju. Emeryt odmawia. Nadzór wzywa straż miejską, która po kilku minutach wsiada do składu i wyprowadza grajka. Tak ma wyglądać idealna akcja.

- Na dojazd do tramwaju, z którego jest zgłoszenie, dajemy sobie 10 minut, ale w zależności od sytuacji, czas ten może się wydłużyć - przyznaje Radosław Kluska, rzecznik straży miejskiej.

Zresztą strażnicy nie w każdym przypadku będą wzywani. - Najpierw motorniczy informuje nasz nadzór ruchu i to on podejmuje decyzję czy wsparcie strażników jest potrzebne - podkreśla Zbigniew Papierski, prezes MPK. - My nie mamy uprawnień do bardzo radykalnego postępowania i zmuszenia kogoś do opuszczenia pojazdu.

Problemem dla MPK są nie tylko głośni i pijani pasażerowie, ale również bezdomni. - Osób, które śpią w tramwaju i dojeżdżają aż na zajezdnię jest sporo i będzie ich jeszcze więcej, bo zbliża się zima. Nigdy nie wiemy, jak się zachowają, gdy obudzimy je na zajezdni. Dlatego przyda nam się wsparcie strażników - podkreśla Papierski.

W nocnych autobusach oczywiście najbardziej przeszkadzają pijani, ale nie wszystkich straż miejska może z pojazdu wyprowadzić. - Ich zachowanie musi być uciążliwe oraz muszą stwarzać zagrożenie dla siebie lub innych - wyjaśnia Dariusz Grzybowski, komendant straży miejskiej.

Komendant zakłada, że współpraca z MPK nie będzie wymagała zwiększenia liczby partoli. - Strażnicy dzielnicowi i tak przemieszczają się po mieście komunikacją miejską, więc pewnie będą mogli interweniować od razu - mówi Grzybowski.

Od początku roku do końca sierpnia nadzór ruchu MPK interweniował 50 razy i usuwał pasażerów z pojazdów. To mniej niż w latach ubiegłych.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki