MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Derby Łodzi: Rekordowe zwycięstwo Widzewa

Dariusz Kuczmera
Darvydas Sernas (od prawej) strzelił wyrównującego gola w derbach. Później już dominowali widzewiacy
Darvydas Sernas (od prawej) strzelił wyrównującego gola w derbach. Później już dominowali widzewiacy fot. Jakub Pokora
Unia widzewsko-litewska okazała się silniejsza od drużyny z al. Unii Lubelskiej. Jubileuszowe 60. derby Łodzi dzięki bramkom dwóch Litwinów Darvydasa Sernasa i Mindaugasa Panki ustawił po swojemu Widzew i obronił koronę króla Łodzi.

Jesienią drużyna trenera Pawła Janasa też przecież wygrała na własnym boisku. Wynik derbów ustalili w końcówce Łukasz Broź i Marcin Robak.

Na zapleczu ekstraklasy ŁKS nie wygrał jeszcze derbów, a po raz drugi z rzędu Widzew triumfował na stadionie lokalnego rywala. Wczoraj widzewiacy pobili rekord - wygrywali derby w roli gościa 4:2, 3:1, ale nigdy tak wysoko jak wczoraj.

Nie było na stadionie przy al. Unii kibiców Widzewa. Kara za udział w ekscesach w Zabrzu nie została uchylona. Trybuny wypełnili tylko fani gospodarzy.

Przed pierwszym gwizdkiem padły wymarzone wyniki dla naszych drużyn. Ełkaesiacy wiedzieli, że w przypadku derbowego zwycięstwa awansują na pozycję wicelidera tabeli, widzewiacy zaś walczyli o powiększenie przewagi nad innymi kandydatami do awansu.

Sporym zaskoczeniem był brak w składzie Łukasza Brozia. Na pozycji prawego obrońcy Widzewa wystąpił Ugo Ukah, a parę stoperów obok Jarosława Bieniuka tworzył Wojciech Szymanek.

Pierwszy strzał w meczu oddali widzewiacy. Po akcji Marcina Robaka w niezłej sytuacji znalazł się Piotr Grzelczak. Strzał był jednak zbyt słaby, by przyniósł efekt bramkowy.

Pierwszy kwadrans nieco rozczarował, bo poza kilkoma ostrymi spięciami wiele na boisku się nie działo. Nie można było jednak odmówić zawodnikom zaangażowania i walki. Miało być gorąco, bo pogoda nie rozpieszczała nikogo, ani piłkarzy, ani kibiców, termometry wskazywały zaledwie minus 4 stopnie. I niedługo później było gorąco, rosła temperatura gry z każdą akcją.

Nie był rozgrzany bramkarz Widzewa Maciej Mielcarz, bo w 17 minucie niezbyt pewnie interweniował przy wrzutce Tomasza Hajty. W odpowiedzi niedokładnie zagrał Ugo Ukah, choć pomysłowo chciał wycofać piłkę na linię pola karnego.

Akcje były przerywane, bo obrońcy wykazywali wyższość nad napastnikami. Aktywny w drużynie gospodarzy z ŁKS był Wahan Geworgjan i z jego strony widzewiakom groziło największe niebezpieczeństwo. W 24 minucie po starciu z Dudu przewrócił się właśnie Wahan Geworgjan - sędzia nie dopatrzył się przewinienia.

Szybką kontrę, rozpoczętą przez Ugo Ukaha wyprowadzili widzewiacy w 27 minucie meczu. Darvydas Sernas zamiast podawać do Piotra Grzelczaka zdecydował się na strzał. Niecelne uderzenie zdenerwowało trenera Pawła Janasa.

W 31 minucie piłkarze ŁKS uzyskali prowadzenie. Z uporem maniaka Tomasz Hajto wyrzucał piłkę z autu pod bramkę widzewiaków. Za każdym razem to zagranie sprawiało gościom kłopoty. Tak samo było w 31 minucie. Tomasz Hajto znów daleko wyrzucił piłkę z autu. Powalczyli o nią Marcin Adamski i Jarosław Bieniuk. Piłkę w końcu przyjął Rafał Kujawa, pilnowany przez Wojciecha Szymanka. Kujawa nie miał łatwej pozycji, bo stał tyłem do bramki, więc co zrobił młody zawodnik ŁKS? Zagrał piętą i lekko uderzoną piłkę przepuścił zaskoczony takim rozwiązaniem sytuacji Maciej Mielcarz. Schwytał piłkę już za linią bramkową.
W 38 minucie po ostrym starciu z Ugo Ukahem do swojej bramki wpadł Bogusław Wyparło. Sędzia odgwizdał przewinienie widzewiaka, ale tak na wszelki wypadek Bodzio W. utrzymał piłkę przed linią bramkową.

Znów Tomasz Hajto mógł zaliczyć asystę po zagraniu tym razem z wolnego. Lot mocno bitej prostopadłej piłki starał się głową przedłużyć drugi stoper Marcin Adamski, jednak zabrakło precyzji i piłka minęła widzewską bramkę.

W 41 minucie padło wyrównanie. Zaatakował teraz Piotr Grzelczak, podał krótko do Marcina Robaka, a ten wystawił piłkę Darvydasowi Sernasowi. Piotr Świerczewski mało zdecydowanie interweniował, a Litwin bezbłędnie przymierzył z ponad 20 metrów. Silnie uderzonej piłki nie zatrzymał Bogusław Wyparło. Było 1:1.

Zaledwie trzy minuty później widzewiacy wyszli na prowadzenie. Po rożnym Dudu niepilnowany Mindaugas Panka popisał się celną główką. Litwini zadali dwa ciosy na wagę wygranej pierwszej części meczu 2:1.

W 59 minucie powinno być 3:1 dla Widzewa. Bogusław Wyparło poda piłkę wprost na nogę Krzysztofa Ostrowskiego. Pomocnik Widzewa zagrał wszerz do Marcina Robaka, który strzelił, lecz Bodzio W. zdążył wrócić między słupki i odbił piłkę. Trafiła ona pod nogi Darvydasa Sernasa, który nie potrafił jednak strzelić do prawie pustej bramki!

Obie strony odważnie atakowały, na czym skorzystała jakość widowiska. Mecz był interesujący, można było przeczuwać, że wymiana ciosów jeszcze okaże się skuteczna.

W 79 minucie po wybiciu piłki spod własnej bramki po szybkim biegu w sytuacji sam na sam z Bogusławem Wyparłą znalazł się Marcin Robak. Uderzył jednak nieczysto i zmarnował idealną sytuację. Ta akcja mogła przesądzić o losach meczu i zgasić emocje. Podobnie jak sytuacja w 82 minucie, gdy strzelał Piotr Kuklis. Jednak do trzech razy sztuka... Jeszcze w tej samej 82 minucie pojedynek z Robertem Łakomym wygrał zdecydowanie Piotr Grzelczak i zagrał wszerz pola karnego. Piłka trafiła do rezerwowego Łukasza Brozia, który nie miał problemów z kopnięciem piłki do pustej bramki. W przedłużonym czasie gry Marci Robak dopiął swego i strzelił gola na 4:1.

Derby zdecydowanie wygrał Widzew. Jest o krok od powrotu do ekstraklasy. ŁKS też nie traci szans awansu. Kolejne derby Łodzi będą już w ekstraklasie!

ŁKS Łódź - Widzew Łódź 1:4 (1:2)

Gole: Kujawa 31 - Sernas 41, Panka 44, Broź 82, Robak 90+2
Widzów: 6.500
Sędziował: Sebastian Jarzębak (Bytom)

ŁKS: Wyparło - Łakomy, Hajto, Adamski, Balaz - Geworgjan, Świerczewski, Kujawa, Nawrocik (81, Wolański), Madejski (63, Drumlak) - Gikiewicz. Trener: Grzegorz Wesołowski.
Widzew: Mielcarz - Ukah, Bieniuk, Szymanek, Dudu - Ostrowski (68, Broź), Panka, Kuklis, Sernas (90+-2, Grzeszczyk), Grzelczak - Robak. Trener: Paweł Janas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki