Łódź: raka najlepiej pokonać na wakacjach

- Cały czas są pod opieką lekarską i nawet o tym nie wiedzą - mówi Elżbieta Budny, prezes Fundacji dla Dzieci z Chorobami Nowotworowymi "Krwinka".

Między zabawą i występami mają zajęcia szkolne oraz leczenie chemioterapią, bo przy tej chorobie nie można opuścić ani jednego dnia.

- Dostają chemię suchą, czyli tabletki. Trzy razy w tygodniu pobieramy im krew, a próbki wożone są do szpitala w Łodzi. Dzieci mogą w pełni cieszyć się wakacjami, nie jeżdżąc na kontrole. Na szczęście udało nam się na razie uniknąć podłączania kroplówek, ale jesteśmy przygotowani na każdą ewentualność - mówi Elżbieta Budny.

Krew pobierana jest rano, po południu już są wyniki. Dzieci, które na co dzień nie opuszczają szpitalnych łóżek, mają więc szansę cieszyć się latem tak jak ich zdrowi rówieśnicy. Razem z nimi są rodzice, a nad zdrowiem młodych pacjentów czuwa cały sztab lekarzy, pielęgniarek, rehabilitantów i psychologów.

W Grotnikach wypoczywa 15 dzieciaków. Mają od 7 do 16 lat i zmagają się z ciężką chorobą.- Ten wyjazd dał im nadzieję, pozwolił zapomnieć i uwierzyć w siebie. Wiele z nich jest w trakcie leczenia. Zamiast nudzić się w szpitalu, biorą udział w zajęciach z ekologii, oglądały spektakl, miały nawet okazję poszaleć na autocrossie, czyli przejechać się terenowym samochodem po lesie - mówi Budny. To dla nich duże przeżycie, bo na co dzień żyją w sterylnych warunkach.

- Takie wakacje to najlepsza forma terapii, bo w walce z rakiem psychologia ma ogromne znaczenie. Silna wiara pomaga wyzdrowieć i pokonać nowotwór - dodaje prezes "Krwinki".