18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź: uczniowie z XII LO nie dali wylać pani

Redakcja
Po dwugodzinnych negocjacjach dyrektor szkoły przywrócił nauczycielkę do pracy
Po dwugodzinnych negocjacjach dyrektor szkoły przywrócił nauczycielkę do pracy Krzysztof Szymczak
Tak gorącego rozpoczęcia roku szkolnego nie było nigdzie w Polsce. Uczniowie, ich rodzice oraz absolwenci XII Liceum Ogólnokształcącego obronili ulubioną polonistkę przed zwolnieniem.

Jej szef nie chciał, żeby uczyła, mimo że przegrał sprawę w sądzie pracy.

- Wiecie... Kocham was - wyznała młodzieży nauczycielka, gdy Tomasz Derecki, szef ogólniaka przyciśnięty przez urzędników magistratu i kuratorium, po prawie dwugodzinnych negocjacjach zadeklarował, że dla polonistki znajdzie się etat. - To że jest was tu tylu, to dowód, że nie jestam aż tak złą nauczycielką, jak twierdzi dyrektor.

Zwolennicy przywrócenia do pracy Barbary Strzeleckiej zaczęli gromadzić się przed budynkiem w porze rozpoczęcia roku szkolnego. Dorośli zwalniali się z pracy, niedawni absolwenci przerywali wciąż trwające dla studentów wakcje.

- Dyrektor nie szanuje społeczności szkoły. Jak można odbierać młodzieży, która w maju podchodzi do matury, świetną polonistkę i wychowawczynię? - pytał Piotr Niedzielski, ojciec ucznia z III C.

Dyrektor Tomasz Derecki nie chciał rozmawiać z dziennikarzami o przyczynach zwolnienia Barabary Strzeleckiej.

- W ogóle nie powinno tu państwa być. Szkoła to nie teren publiczny - uciął próbę rozmowy.

Z relacji młodzieży i rodziców wynika, że konflikt trwa od trzech lat.

- Jesienią 2007 roku pan Derecki, który dyrektorem był od niedawna, zrobił anonimową ankietę. Chciał wiedzieć, co uczniowie myślą m.in. o zbrodni katyńskiej - wspomina Marek Frydrysiak, wówczas uczeń pierwszej klasy. - Z ankiet wynikło, że uczniowie nie przejmują się tragiczną historią ostatniej wojny. Dlatego dyrektor napisał do podopiecznych odezwę z komentarzem "Czuję do was moralną odrazę". Jeden z absolwentów przyniósł wczoraj transparent z tym cytatem.

Według Marka Frydrysiaka, który przed wakacjami skończył XII LO jako szef samorządu uczniów, Strzelecka wyraziła oburzenie postawą dyrektora po ankiecie z 2007 r. i "podpadła" szefowi. Pretekst do zwolnienia znalazł się późną wiosną 2010 r.

- Dyrektor postanowił usunąć Strzelecką, bo nie ukończyła studiów polonistycznych. Ale ona ma dyplom kulturoznawstwa, masę kursów, jest liderem zespołu oceniającego matury - wyliczała jedna z matek.

- W czerwcu wydawało się, że mamy porozumienie. Pan Derecki stwierdził, że pozwoli pracować Strzeleckiej, jeśli jej przygotowanie do zawodu potwierdzi kuratorium. Tak się stało, ale potem Derecki wyparł się swoich słów - dodaje Piotr Niedzielski.

Gdy dyrektor XII LO zwolnił polonistkę, ta odwołała się do sądu pracy. Wyrok, nakazujący jej przywrócenie do pracy, zapadł 20 sierpnia. Według rodziców, dyrektor szkoły dalej nie chciał dać Strzeleckiej pracy, czekając aż sąd prześle uzasadnienie wyroku. Rodzice zwołali prostest na wczoraj, bo jeśli polonistka nie dostałaby umowy 1 września, istniałoby niebezpieczeństwo, że wróci do szkoły dopiero w semestrze letnim.

- Awantura była zbędna. To przejaw złej woli dyrektora - uznała Irena Przybyłek, dyrektor wydziału wspierania edukacji łódzkiego kuratorium.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki