- Przechodziliśmy przez Pasaż Schillera, kiedy z siedziby PiS wybiegł przerażony portier, który krzyczał, że ktoś na górze szaleje z gazem - opowiada Arkadiusz Kazimierski, 35-letni strażnik miejski z Łodzi.
W ciągu kilku sekund funkcjonariusze znaleźli się na pierwszym piętrze. - W korytarzu zobaczyliśmy leżącego w kałuży krwi Marka Rosiaka. Obok leżał Paweł Kowalski. Napastnik na naszych oczach poderżnął mu gardło - opowiada Kazimierski.
Kiedy strażnicy stanęli w drzwiach Ryszard C. siedział na Pawle Kowalskim i wymachiwał nożem. Maciej Zieliński, były wojskowy niewiele myśląc rzucił się na zamachowca. Kiedy strażnik zakładał kajdanki Ryszardowi C., napastnik głośno krzyczał, by go dobili.
- Nic nie tłumaczył. Nawet się nie szarpał, tylko przeraźliwie krzyczał ''dobijcie mnie, dobijcie mnie'' - wspomina Zieliński.
- Czułem się jak w filmie sensacyjnym. Nigdy nie myślałem, że znajdę się w takim miejscu. Na co dzień nasza praca ma inny charakter - mówi Kazimierski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?