Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lotnisku w Łodzi grozi upadłość

Agnieszka Jasińska, sow
Do sądu trafił wniosek o upadłość portu
Do sądu trafił wniosek o upadłość portu Grzegorz Gałasiński
Firma Remo-Bud, jeden z wykonawców robót na łódzkim lotnisku złożyła do sądu wniosek o ogłoszenie upadłości łódzkiego portu lotniczego. Jeśli sąd uzna wniosek za zasadny, to łódzkiemu lotnisku może grozić likwidacja.

- Lotnisko nie zapłaciło firmie kilku milionów złotych - mówi Marek Śniegucki, pełnomocnik Stanisława Jędrzejczaka, właściciela Remo-Budu. - Dość długo trwały rozmowy z lotniskiem. Niestety nie udało się nam porozumieć. Niespełna 50 procent kwoty jest jednak bezsporne.

Według Przemysława Nowaka, prezesa łódzkiego lotniska wniosek o upadłość portu to efekt decyzji poprzednich władz.

- Próbowaliśmy ugodowo załatwić sprawę, ale się nie udało. Były pomiędzy nami rozbieżności co do kwoty, którą lotnisko powinno zapłacić firmie. Teraz rozmawiamy już z nadzorcą sądowym. To sąd orzeknie czy wniosek jest zasadny. Powinno się to wyjaśnić w przeciągu 2-3 tygodni - mówi Nowak. I dodaje, że nie ma zagrożenia co do dalszej budowy nowego terminala oraz innych obiektów.

Nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że lotnisko ma zastrzeżenia co do prac wykonywanych przez Remo-Bud: twierdzi m.in., że wyceny były zawyżone a kosztorysy wywindowane.

- Z reguły inwestor, który nie płaci za pracę, szuka usprawiedliwień. Według nas wszystko było w porządku - odpiera zarzuty Śniegucki.

Leszek Krawczyk, były prezes łódzkiego portu, przyznaje, że za jego kadencji została podpisana umowa z Remo-Budem. - Odstąpiliśmy jednak od podpisanej umowy, bo nie byliśmy zadowoleni z tego, jak firma wywiązywała się ze zobowiązań, mieliśmy też zastrzeżenia do jakości jej pracy. Jednak za część robót zamierzaliśmy zapłacić - mówi Krawczyk. - Prowadziliśmy długie negocjacje. Masi inspektorzy nadzoru kwestionowali jednak zawyżone kosztorysy firmy. Chcieliśmy też, by wykonawca poprawił błędy. Zastanawialiśmy się, czy nie zlecić komuś poprawki, a Remo-Bud obciążyć za to finansowo. Nie zdążyliśmy dokończyć pertraktacji. Teraz nie będzie to łatwe, bo odwołany został dyrektor ekonomiczny, szef działu inwestycji oraz kancelaria prawna. Ci ludzie świetnie znali tę sprawę.

Jerzy Arent, obserwator z rady nadzorczej łódzkiego lotniska, o sprawie dowiedział się od nas. - Niestety władze portu nie poinformowały mnie o wniosku - mówi Arent. - Dla załogi upadłość spółki może oznaczać zwolnienia. Obawiam się, że wszystko idzie w kierunku likwidacji spółki.

Arent dodaje, że próbował pozyskać inwestorów gotowych wspomóc lotnisko. - Niestety władze portu nie były zainteresowane rozmowami z nimi - mówi Arent. - Taka polityka władz doprowadziła do kiepskiej kondycji portu.

Marcin Masłowski, zastępca rzecznika łódzkiego magistratu, poinformował, że władze miasta znają sprawę spółki i wniosku złożonego do sądu, ale nie chciały jej wczoraj komentować.
Mecenas Piotr Kaszewiak tłumaczy, że postępowanie upadłościowe stosuje się do tych przedsiębiorców, którzy stali się niewypłacalni, lub tych, którym niewypłacalność dopiero grozi.

- Nadzorca sądowy, zarządca lub syndyk dokładnie przeanalizuje sytuację lotniska i będzie szukał dróg wyjścia z kryzysowej sytuacji oraz porozumienia z wierzycielami. Jeśli to nie przyniesie powodzenia, wówczas procedura może doprowadzić do likwidacji lotniska - mówi mecenas Kaszewiak.

Izabela Wejcht, reprezentująca linie lotnicze WizzAir, nie chce mówić o przyszłości połączeń z Łodzi.
Prof. Stefan Krajewski, były członek rady nadzorczej łódzkiego lotniska, uspokaja, że wniosek o upadłość nie powinien póki co wpłynąć na podróżowanie z Łodzi. - Dobrym rozwiązaniem byłoby przekazanie lotniska w dzierżawę - mówi Krajewski. - Deficyt lotniska może być tak duży, że miasto nie zdoła utrzymać portu. Potrzebny może być prywatny wspólnik. Inaczej lotnisko może być na drodze do upadłości.

Tymczasem zdaniem Jerzego Widzyka, też byłego członka rady nadzorczej lotniska, wniosek o upadłość nie zaszkodzi portowi. - Uważam, że to zagrywka firmy, żeby przymusić lotnisko do rozmów o rozliczeniach finansowych. Nie sądzę też, by złożenie wniosku o upadłość miało negatywny wpływ na decyzje o lokowaniu tu czarterów. Zawsze patrzy się na to, kto za tą firmą stoi, a w tym przypadku jest to samorząd, i najbardziej stabilna instytucja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki