MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Świerczewski bliski pozostania w ŁKS. Mecze znów w Bełchatowie?

Paweł Hochstim
Do końca maja prezes ŁKS Andrzej Voigt i akcjonariusze klubu zdecydują, czy Piotr Świerczewski będzie nadal trenerem ŁKS. Wiadomo też, że z powodu rozpoczęcia budowy stadionu w sierpniu, łódzki zespół będzie musiał rozgrywać mecze poza Łodzią. Prezes ŁKS nie kryje, że wierzył w to, iż drużyna utrzyma się w ekstraklasie.

- Nie mam zamiaru szukać winnych poza nami samymi, czyli kierownictwem klubu i drużyną, bo to jest nasza odpowiedzialność i nasza sportowa porażka - mówi Voigt. Również trener ŁKS Piotr Świerczewski, choć zwraca uwagę na warunki, w jakich przyszło mu pracować i budować zespół, winę bierze na siebie.

- Spadek z ekstraklasy to jest moje osobiste niepowodzenie. Starałem się, robiłem wszystko, by utrzymać dobrą atmosferę, mobilizowaliśmy się odpowiednio i nikt łatwo z nami nie wygrał. Czuję się oczywiście odpowiedzialny i jeśli będzie taka wola prezesa, to honorowo odejdę, bo nie trzymam się stanowiska rękami i nogami - mówi Świerczewski.

Nieoficjalnie wiadomo, że prezes klubu jest zwolennikiem pozostawienia Świerczewskiego na stanowisku. Sprzeciwiają się temu obecni akcjonariusze, choć niebawem będą mieli mniej do powiedzenia. Voigt zapewnia bowiem, że niebawem spółka zostanie dofinansowana kwotą trzech milionów złotych przez nowych akcjonariuszy. - Widzę sens prowadzenia tego klubu i chcę zainwestować pieniądze swoje, jak i swoich wspólników - mówi.

Wówczas podział sił w radzie nadzorczej się zmieni. Na razie nie jest pewne, czy ŁKS uzyska licencję na grę w pierwszej lidze, choć Voigt podkreśla, że klub znajduje się w znacznie lepszej kondycji, niż inne, w tym wiele z ekstraklasy. - Jesteśmy przygotowani na to, że ŁKS może w pierwszej instancji nie uzyskać licencji, bo postawa byłych piłkarzy ŁKS jest niezwykle roszczeniowa, choć niewiele wnieśli sportowo, jest zdumiewająca. Nie będziemy akceptować negocjacji z pozycji siły - dodaje.

Prezes ŁKS dementuje plotkę o tym, że łódzki klub miałby połączyć się z PGE GKS Bełchatów. Informację podaną przez mało znany portal internetowy zdementował również prezes PGE GKS Marcin Szymczyk. Ale Andrzej Voigt nie wyklucza, że takie rozmowy, choć może nie z PGE GKS, mogą się odbyć. - Formalnie z nikim nie prowadzę takich rozmów, a nieformalnie mogę prowadzić z każdym, kto będzie skłonny na współpracę, która uratuje ekstraklasę dla ŁKS - mówi.

Czy z Józefem Wojciechowskim, który nie jest już zainteresowany inwestowaniem pieniędzy w Polonię Warszawa? - Z każdym - powtarza Voigt.

Prezes łódzkiego klubu, mimo trudnej sytuacji i spadku drużyny z ekstraklasy ma bardzo ambitne plany. - W ciągu trzech lat chcemy zbudować nowoczesną bazę treningową, która będzie służyć również Akademii Piłkarskiej ŁKS - zapewnia. Na razie musi znaleźć stadion, na którym drużyna w sierpniu będzie rozgrywać mecze. W tym czasie na stadionie ŁKS będzie trwać burzenie części starego obiektu.

- Cztery lub pięć meczów będziemy musieli rozegrać poza Łodzią - mówi Voigt. - Bierzemy pod uwagę Płock, Bełchatów i Aleksandrów. Wszystko wskazuje na to, że to będzie Bełchatów, gdzie rozgrywaliśmy część meczów w ubiegłym sezonie.

CZYTAJ TEŻ:
* Porażka ŁKS na pożegnanie z ekstraklasą
* ŁKS żegna się z ekstraklasą [ZDJĘCIA+FILM]

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki