Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świńska grypa w Łódzkiem. Lekarze uspokajają

Redakcja
Dwie osoby z regionu łódzkiego zachorowały na świńską grypę. Leczone są w domu. Lekarze uspokajają - nie ma u nas epidemii grypy. Powinniśmy być jednak ostrożni.

6-letnia dziewczynka z Łodzi i 24-letni mężczyzna z pow. piotrkowskiego to pierwsi w tym sezonie nosiciele wirusa AH1N1, czyli tzw. świńskiej grypy. Laboratorium łódzkiego sanepidu podało w poniedziałek wyniki wymazów z gardła i nosa, które w tym sezonie pobrano od 25 pacjentów regionalnych przychodni. Tylko dwoje z nich okazało się nosicielami wirusa. Specjaliści jednak uspokajają.

- To nie jest nowy wirus. Został wyizolowany w 2009 r. Najskuteczniejszą obroną jest szczepionka przeciwko grypie, w której znajdują się szczepy tego wirusa - przyznaje Zbigniew Solarz, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Łodzi.

Sanepid przyznaje, że oba przypadki nie należą do bardzo groźnych, więc nie ma konieczności izolowania pacjentów w szpitalnym oddziale. Dlatego oboje wracają do zdrowia w swoich domach, będąc oczywiście pod opieką lekarza. Ostatnie przypadki świńskiej grypy w regionie odnotowano w 2013 r.

Świńska grypa w Łódzkiem. Mężczyzna i dziecko zarażone wirusem AH1N1

Nie ma epidemii

Specjaliści z łódzkich przychodni i szpitali uspokajają, że sezon grypowy trwa, ale nie ma epidemii grypy, a tym bardziej jej świńskiej odmiany.

- Nie zaobserwowaliśmy szczególnego wzrostu liczby przyjmowanych pacjentów z wirusami grypopodobnymi - mówi dr Cezary Lipiński, kierownik przychodni „Lecznicza” w Łodzi, która ma pod opieką blisko 30 tys. mieszkańców. - Wirus AH1N1 potrafi być szczególnie złośliwy, ale jest leczony podobnie jak inne odmiany grypy. Jednak każde zakażenie wirusem jest groźne z powodu powikłań, które mogą wystąpić u pacjenta. Mówimy tu np. o zaburzeniach rytmu serca, dlatego nie wolno bagatelizować objawów i wybierać samodzielnej kuracji lekowej, bez konsultacji z lekarzem.

Zachorowań spowodowanych wirusami grypopodobnymi nie brakuje, więc jeśli nie będziemy ostrożni, sytuacja może zrobić się poważna. Od początku stycznia do 1 lutego lekarze w regionie łódzkim zgłosili 23.788 przypadków grypy i chorób grypodobnych. Częściej chorowali dorośli - 12.800 przypadków, zaś chorych dzieci było 10.988. To więcej niż w ostatnich dwóch sezonach, ale nadal mniej niż w rekordowym sezonie 2012/13, kiedy to tylko w ostatnim tygodniu stycznia zachorowało ponad 20 tys. mieszkańców Łódzkiego. Niezależnie, jakim typem grypy się zarazimy, objawy są bardzo podobne.

Jak bronić się przed grypą?

Oprócz szczepionki, na którą i tak decyduje się niewielu (tylko 3 proc. mieszkańców woj. łódzkiego), podstawą w zachowaniu zdrowia jest higiena osobista.

- Powinniśmy często myć ręce, zwłaszcza po powrocie do domu. Musimy ubierać się stosowanie do pogody, zakładać nakrycia głowy i nieprzemakalne obuwie - zaleca dr Cezary Lipiński.

Jeśli odczujemy objawy grypy: dreszcze, gorączkę, suchy kaszel, ból głowy i mięśni oraz ogólne rozbicie i osłabienie, powinniśmy pójść do lekarza.

Wirus grypy przenosi się drogą kropelkową, dlatego ważne jest, by kichać oraz kaszleć w chusteczkę. Choroba najczęściej wylęga się po dwóch dniach od zakażenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki