W procesie przed Sądem Okręgowym w Słupsku oskarża Prokuratura Rejonowa w Słupsku, która zarzuca 34-letniemu Sławomirowi T. fizyczne i psychiczne znęcanie się nad matką Elżbietą T., czyli osobą najbliższą, które trwało około dwóch lat, bo od sierpnia 2021 roku do lipca 2023 roku.
Domowy oprawca po pijanemu wszczynał awantury, znieważał matkę, wyzywał wulgarnymi słowami, krytykował ją, nieustannie niepokoił, groził jej, izolował, wyrzucał z domu i nie pozwalał wejść, groził jej pozbawieniem życia. Używał także przemocy fizycznej, między innymi uderzał matkę po rękach i twarzy oraz dusił. W lipcu podczas kolejnej awantury doszło do zdarzenia, w wyniku którego pokrzywdzona odniosła ciężkie obrażenia ciała. Sławomir T. przycisnął pokrzywdzoną do ściany wersalką i złamał jej kręgosłup w odcinku szyjnym. W ten sposób spowodował u niej ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu. Ofiara przemocy domowej w bardzo ciężkim stanie trafiła do szpitala. Do dzisiaj ma sparaliżowane ręce i nogi.
W czasie śledztwa Sławomir T. częściowo się przyznał do zarzucanych mu czynów, ale niewiele wyjaśniał. Także przed sądem nie złożył wyjaśnień.
"Przyznaję się jedynie do tego, że podniosłem wersalkę z mamą i ona uderzyła głową w ścianę. Nie przyznaję się do reszty zarzutów. Przez ostatni rok w naszym mieszkaniu nic się nie działo. Nie wszczynałem awantur w miejscu zamieszkania, nie wyzywałem matki i nie biłem jej" - sędzia Daniel Żegunia odczytywał wyjaśnienia, które Sławomir T. złożył w śledztwie.
Obrońca oskarżonego adwokat Bartosz Fieducik twierdzi, że działanie Sławomira T. było nieumyślne. Pokrzywdzona Elżbieta T. po tym zdarzeniu sama poszła do łazienki i - jak zdążyła powiedzieć policjantce, która przyjechała na interwencję - wracając, poślizgnęła się, upadła i uderzyła w głowę.
- To był nieszczęśliwy wypadek. Nie ma żadnych dowodów na to, że działanie mojego klienta spowodowało te tragiczne w skutkach obrażenia u jego matki - mówi mecenas Bartosz Fieducik.
Elżbieta T. jest niezdolna do samodzielnego życia. Nie może więc brać udziału w rozprawie. Nie wiadomo, czy rozmawiając z policjantką broniła syna.
W poniedziałek sąd przesłuchał część świadków. Jeszcze w styczniu opinię na temat doznanych przez pokrzywdzoną obrażeń złoży biegła z zakresu medycyny sądowej.
Sławomir T. został tymczasowo aresztowany w lipcu i nadal przebywa w areszcie. Za zarzucane czyny oskarżonemu grozi kara od trzech do piętnastu lat więzienia.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?